Następca tronu nie chce się ograniczać jedynie do "reprezentowania" kraju
Etykieta dworu brytyjskiego nie określa, co ma robić następca tronu, zwłaszcza jeśli - tak jak Karol Windsor - na jego objęcie musi czekać ponad 30 lat, co w historii Anglii zdarzało się niezwykle rzadko. Pytanie o zajęcie godne króla in spe długo zaprzątało najbieglejsze umysły brytyjskiego dworu. Nie wymyślono jednak nic lepszego poza zaleceniem "reprezentowania" kraju. Dla Karola, który pod maską osoby sztywnej ukrywa wrażliwość, wielką inteligencję i niemały zasób energii, to jednak za mało. Książę Walii spróbował więc znaleźć na ziemi swoje własne, wyjątkowe miejsce.
Jeszcze jako kawaler i bywalec londyńskich rautów odkrył, że nie odpowiada mu rola lwa salonowego. Karol jest w istocie domatorem, człowiekiem o spokojnym usposobieniu i konserwatywnych gustach. Z całą pewnością nie jest jednak nudnym safandułą. Książę skacze na spadochronie, świetnie strzela, jeździ na nartach i gra w polo, umie pilotować odrzutowce i zna zasady walki wręcz. W czasie próby zamachu na jego życie podczas uroczystości rozdania dyplomów w pewnej australijskiej szkole wykazał się nie tylko odwagą (nie uchylił się nawet przed zamachowcem), ale i typowo brytyjskim poczuciem humoru, komentując zajście słowami: "Wyjątkowo krewki ten pierwszy abiturient".
Obowiązki protokolarne i reprezentacyjne to często zmora członków rodziny królewskiej. Karol angażował się jednak w życie publiczne chętnie, choć niekiedy wywoływał zakłopotanie dworu. Największą aktywność w zajmowaniu się ważnymi sprawami tego świata wykazywał w latach 80. i 90. Lubił w owym czasie wprowadzać zamieszanie w brytyjskim życiu społecznym. Wygłaszane publicznie tyrady, atakowanie polityki rządu narażało go na bezustanne konflikty z establishmentem. Tym bardziej że uwagi księcia dotyczyły dziedzin tak różnorodnych, jak medycyna alternatywna, ekologia, architektura, wychowanie, a nawet sztuka pielęgnacji kwiatów i roślin ozdobnych. Zapał bywał najczęściej słomiany, ale w tym okresie zrodziło się kilka projektów książęcych, które przyniosły ogromne korzyści i przetrwały próbę czasu. Tak było z Fundacją na rzecz Młodych, która pomagała uzdolnionym nastolatkom z biednych rodzin. Dziś wielu byłych "podopiecznych" księcia zajmuje wysokie stanowiska w biznesie i polityce.
Książę Karol otrzymał wiele tytułów. Ich liczba jest jednak skromna w porównaniu z liczbą funkcji, jakie przyszło mu piastować. Stoi on na czele ponad dwustu instytucji charytatywnych. Prezesuje ponad stu organizacjom. Sprawuje opiekę nad kilkuset programami społecznymi. Jest honorowym przewodniczącym wielu stowarzyszeń na całym świecie. Karol Windsor odbywa średnio ponad trzysta oficjalnych spotkań rocznie, tygodniowo otrzymuje ponad tysiąc listów.
Jedną z organizacji, którym książę poświęca szczególną uwagę, jest założone w 1989 r. Forum Liderów Biznesu. Ta organizacja nawiązała kontakty między innymi z Polską, wkraczającą wówczas na drogę transformacji ustrojowej. FLB współpracuje z ponad dziewięćdziesięcioma przedsiębiorstwami w krajach Europy Środkowej i Wschodniej oraz w Rosji. Wolontariusze z forum zagospodarowywali dawne koszary Armii Czerwonej w Budapeszcie i organizowali seminaria na temat ratowania zabytków w Sankt Petersburgu.
Trudno znaleźć na mapie kraj, którego by książę jeszcze nie odwiedził. Pretekstem do zagranicznych podróży jest przede wszystkim działalność charytatywna Karola (w tym celu przybędzie niebawem do Polski). W trakcie wizyt książę nie zabiera głosu w sprawach aktualnej polityki, a jednak uznawany jest za nieformalnego ambasadora, z powodzeniem promującego Zjednoczone Królestwo na świecie. Jego rozmówcy podkreślają, że książę nie traktuje podróży jako protokolarnego obowiązku, a poza tym jest po prostu człowiekiem ciekawym i dociekliwym. Potwierdza to jego biograf Jonathan Dimbleby, który pisze, że spędził na rozmowach z Karolem kilkadziesiąt godzin i "ani przez chwilę się nie nudził".
Jeszcze jako kawaler i bywalec londyńskich rautów odkrył, że nie odpowiada mu rola lwa salonowego. Karol jest w istocie domatorem, człowiekiem o spokojnym usposobieniu i konserwatywnych gustach. Z całą pewnością nie jest jednak nudnym safandułą. Książę skacze na spadochronie, świetnie strzela, jeździ na nartach i gra w polo, umie pilotować odrzutowce i zna zasady walki wręcz. W czasie próby zamachu na jego życie podczas uroczystości rozdania dyplomów w pewnej australijskiej szkole wykazał się nie tylko odwagą (nie uchylił się nawet przed zamachowcem), ale i typowo brytyjskim poczuciem humoru, komentując zajście słowami: "Wyjątkowo krewki ten pierwszy abiturient".
Obowiązki protokolarne i reprezentacyjne to często zmora członków rodziny królewskiej. Karol angażował się jednak w życie publiczne chętnie, choć niekiedy wywoływał zakłopotanie dworu. Największą aktywność w zajmowaniu się ważnymi sprawami tego świata wykazywał w latach 80. i 90. Lubił w owym czasie wprowadzać zamieszanie w brytyjskim życiu społecznym. Wygłaszane publicznie tyrady, atakowanie polityki rządu narażało go na bezustanne konflikty z establishmentem. Tym bardziej że uwagi księcia dotyczyły dziedzin tak różnorodnych, jak medycyna alternatywna, ekologia, architektura, wychowanie, a nawet sztuka pielęgnacji kwiatów i roślin ozdobnych. Zapał bywał najczęściej słomiany, ale w tym okresie zrodziło się kilka projektów książęcych, które przyniosły ogromne korzyści i przetrwały próbę czasu. Tak było z Fundacją na rzecz Młodych, która pomagała uzdolnionym nastolatkom z biednych rodzin. Dziś wielu byłych "podopiecznych" księcia zajmuje wysokie stanowiska w biznesie i polityce.
Książę Karol otrzymał wiele tytułów. Ich liczba jest jednak skromna w porównaniu z liczbą funkcji, jakie przyszło mu piastować. Stoi on na czele ponad dwustu instytucji charytatywnych. Prezesuje ponad stu organizacjom. Sprawuje opiekę nad kilkuset programami społecznymi. Jest honorowym przewodniczącym wielu stowarzyszeń na całym świecie. Karol Windsor odbywa średnio ponad trzysta oficjalnych spotkań rocznie, tygodniowo otrzymuje ponad tysiąc listów.
Jedną z organizacji, którym książę poświęca szczególną uwagę, jest założone w 1989 r. Forum Liderów Biznesu. Ta organizacja nawiązała kontakty między innymi z Polską, wkraczającą wówczas na drogę transformacji ustrojowej. FLB współpracuje z ponad dziewięćdziesięcioma przedsiębiorstwami w krajach Europy Środkowej i Wschodniej oraz w Rosji. Wolontariusze z forum zagospodarowywali dawne koszary Armii Czerwonej w Budapeszcie i organizowali seminaria na temat ratowania zabytków w Sankt Petersburgu.
Trudno znaleźć na mapie kraj, którego by książę jeszcze nie odwiedził. Pretekstem do zagranicznych podróży jest przede wszystkim działalność charytatywna Karola (w tym celu przybędzie niebawem do Polski). W trakcie wizyt książę nie zabiera głosu w sprawach aktualnej polityki, a jednak uznawany jest za nieformalnego ambasadora, z powodzeniem promującego Zjednoczone Królestwo na świecie. Jego rozmówcy podkreślają, że książę nie traktuje podróży jako protokolarnego obowiązku, a poza tym jest po prostu człowiekiem ciekawym i dociekliwym. Potwierdza to jego biograf Jonathan Dimbleby, który pisze, że spędził na rozmowach z Karolem kilkadziesiąt godzin i "ani przez chwilę się nie nudził".
Więcej możesz przeczytać w 24/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.