Na wtorkowej konferencji prasowej w siedzibie PiS J.Kaczyński przestrzegał, że "Rosjanie prowadzą taką grę: chcą doprowadzić do tego, by mieć swoją strefę wpływów wewnątrz NATO i UE". "Jeśli im się to uda, to status Polski będzie znacznie niższy niż w tej chwili" - stwierdził prezes PiS.
Według niego, każdy odpowiedzialny polityk musi sobie z tego zdawać sprawę.
"Tak, jak sprawa mięsa była w gruncie rzeczy sporem o status Polski, tak i to (sprawa tarczy antyrakietowej) też jest spór o status Polski i dlatego trzeba do tego podchodzić z jednej strony twardo, ale z drugiej strony z dobrą wolą i twardą wolą, by to sfinalizować" - mówił J.Kaczyński.
Zdaniem prezesa PiS, "jeśli tarczy w Polsce nie będzie, choć oczywiście Polska ma święte prawo i obowiązek stawiać pewne warunki, to będzie to oznaczało, że Polska znalazła się w strefie, w której w istocie w dalszym ciągu ostateczny głos co do kwestii militarnych mają Rosjanie".
Szef PiS zastrzegł, że nie zna szczegółów negocjacji na temat tarczy. "Nie znam tak dobrze szczegółów, premier ma obowiązek informować prezydenta, ale mnie nie - w związku z tym ja tych szczegółów nie znam" - powiedział J.Kaczyński.
Premier Donald Tusk ma nadzieję, że sekretarz stanu USA Condoleezza Rice odwiedzi Polskę "10 lipca lub każdego innego dnia". Według niego nie jest wykluczone, że wówczas zostanie podpisane "wstępne porozumienie" w sprawie tarczy antyrakietowej, pod warunkiem gwarancji bezpieczeństwa dla Polski. O tym, że Rice przyjedzie do Polski 10 lipca napisała wtorkowa "Rzeczpospolita".
Premier zastrzegł we wtorek, że w negocjacjach z Amerykanami w sprawie tarczy "nie ma jeszcze żadnego rozstrzygnięcia", a porozumienie byłoby łatwiejsze, gdyby nie - jak powiedział - "eskapada" szefowej Kancelarii Prezydenta Anny Fotygi, która w zeszłym tygodniu odwiedziła USA.
Dziennikarze pytali szefa PiS, czy między prezydentem a premierem jest konflikt w sprawie umieszczenia w Polsce elementów tarczy.
J. Kaczyński stwierdził, że "konflikt jest z całą pewnością organizowany dla celów propagandowych przez rząd, który głównie zajmuje się PR-em i wywoływaniem konfliktów by pokrywać swoje niepowodzenia".ab, pap