"Te zeznania oceniam jako bardzo pomocne przy opracowaniu stanowiska komisji w sprawie, którą zlecił nam Sejm" - powiedział szef komisji Andrzej Czuma (PO).
W ocenie przewodniczącego komisji, zeznania Postka były "bardzo interesujące i rzeczowe". "Mówił bardzo wyczerpująco, spokojnie, bez żadnych - moim zdaniem - prób ukrycia czegokolwiek" - dodał Czuma.
Z kolei Arkadiusz Mularczyk (PiS), pytany o przebieg posiedzenia komisji, powiedział, że "widzi coraz większe zdenerwowanie posłów PO, których teza się nie potwierdza". "Odnoszę wrażenie, że na siłę próbują funkcjonariuszom i prokuratorom wmawiać, że dochodziło do jakiś nieprawidłowości i rzekomych nadużyć czy nacisków. Ta teza po prostu się nie potwierdza" - zaznaczył Mularczyk.
Jak podkreślił, funkcjonariusze CBA "w spójny sposób przedstawili całość sprawy". "Wydaje się, iż rzeczywiście jest tak, że istniał pewien paraliż, czy też brak decyzji po stronie prokuratury, ale jednak to jest nie po stronie szefów prokuratur, ale chyba tych prokuratorów, którzy prowadzili postępowanie" - powiedział Mularczyk.
Według mediów to do Bejdy miała w październiku 2007 r., tydzień przed wyborami dzwonić szefowa warszawskiej prokuratury Elżbieta Janicka w sprawie zamiaru zatrzymania b. ministra sportu Tomasza Lipca. Miała spytać Bejdę: "Czy mój minister o tym wie?". Potem miała grozić prokuratorom, że jeśli zatrzymają Lipca przed wyborami, to ich "puknie". Janicka zaprzecza takiemu kontekstowi jej wypowiedzi.
Były plany, aby zatrzymać Lipca pod koniec września 2007 r. oraz między 10 a 12 października - zeznał w czwartek przed komisją śledczą ds. nacisków prok. Andrzej Szeliga. Zabrakło może zdecydowania - tak tłumaczył, czemu Lipca nie zatrzymano przed wyborami.
Zakończenie przesłuchania innego czwartkowego świadka, wiceprokuratora generalnego Andrzeja Pogorzelskiego, przez szefa komisji Andrzeja Czumę (PO), wywołało protest posłów PiS, którzy chcieli zadawać dalsze pytania. Według PiS, "Czuma dopuścił do ucieczki świadka". "Oszukaliście mnie trzykrotnie, zapowiadając zadanie pytania, a następnie wygłaszaliście przemówienia polityczne, dlatego zgodnie z regulaminem odebrałem wam głos" - replikował Czuma.
Komisja śledcza ds. nacisków na służby specjalne, która powstała z inicjatywy PO, ma zbadać sprawę zarzutu nielegalnego wywierania wpływu przez członków rządów, komendanta głównego policji, szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, na funkcjonariuszy policji, CBA oraz ABW, prokuratorów i osoby pełniące funkcje w organach wymiaru sprawiedliwości w celu wymuszenia przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków.keb, ab, pap