Hamilton wyprzedził Niemca Nicka Heidfelda z BMW-Sauber oraz Brazylijczyka Rubensa Barrichello z Hondy, a czwarty na mecie - ze stratą jednego okrążenia - zameldował się broniący tytułu mistrza świata Fin Kimi Raikkonen z Ferrari.
23-letni Brytyjczyk po raz trzeci w tym sezonie stanął na najwyższym stopniu podium, po triumfach w Grand Prix Australii i GP Monaco. Powiększył swój dorobek w mistrzostwach świata do 48 punktów i zrównał się na prowadzeniu z Brazylijczykiem Felipe Massą, który w niedzielę dojechał do mety na ostatniej, 13. pozycji.
Obaj mają na koncie po trzy zwycięstwa w sezonie, a oprócz nich 48 punktów zdobył też Raikkonen, jednak on wygrał dotychczas dwa wyścigi. Pozycję wicelidera MŚ stracił natomiast Kubica, który ma w dorobku 46 punktów i spadł na czwarte miejsce. Zbliżył się do niego Heidfeld - 36 pkt.
W niedzielę najgorzej radził sobie ze śliską nawierzchnią toru Silverstone Massa. Przed południem nastąpiło oberwanie chmury, a podczas samego wyścigu kilkakrotnie padał deszcz, powodując chaos i spore przetasowania, szczególnie w środku i na końcu stawki. Szefowie wszystkich teamów mieli też wyraźne problemy z doborem właściwego ogumienia
Brazylijczyk co kilka okrążeń kręcił piruety i wyjeżdżał na pobocze, przez co mimo szaleńczego pościgu za resztą stawki ciągle wracał na ostatnie miejsce w rywalizacji.
Fantastycznie rozpoczął wyścig Hamilton, który po prawej stronie toru z czwartej pozycji przesunął się na drugą, jeszcze przed pierwszym wirażem. Zaraz po tym zaczął atakować pozycję startującego z pole position Fina Heikki Kovalainena i wyprzedził kolegę z McLaren-Mercedes na piątym okrążeniu.
Na dziewiątym okrążeniu Kovalainen stracił drugą pozycję na rzecz Raikkonena, który zaczął się zbliżać do Hamiltona i po 21 rundach obaj równocześnie zjechali zmienić opony. Krótko po wizycie w alei serwisowej bolid Fina wyraźnie zaczął zwalniać, a kolejni kierowcy bez większych problemów go wyprzedzali.
W wyniku tych przetasowań na półmetku wyścigu Hamilton prowadził z blisko półminutową przewagą nad Heidfeldem, za którym z niewielkimi stratami jechali Kovalainen i Kubica. Za nimi kolejnośc kierowców wciąż się zmieniała, na co wpływ miały nasilające się opady deszczu.
W drugiej części dystansu szefowie teamów mieli poważne problemy z ustalaniem taktyki, bowiem chociaż zapowiedzi meteorologów mówiły o rozpogodzeniu, to jednak nad Silverstone wciąż padał deszcz.
Kilku kierowców zmieniło wówczas opony na przejściowe i zanim faktycznie opady ustały mieli wyraźne problemy z utrzymaniem się na torze. To zamieszanie doskonale wykorzystał Barrichello, który zjechał do boksu dość późno, jadąc cały czas na deszczowym ogumieniu. Brazylijczyk wyprzedził kilku rywali i przesunął się na trzecią pozycję, którą utrzymał do końca.
Na 20 okrążeń przed metą nieoczekiwanie z toru wypadł Kubica, po nieudanej próbie wyprzedzenia Kovalainena. Jego bolid zakopał się na piaszczystym poboczu i Polak zmuszony był zrezygnować z dalszej rywalizacji, w której zajmował szóstą pozycję (faktycznie wróciłby na czwartą, bo dwóch kierowców czekała jeszcze zmiana opon).
O miejsce zwolnione przez Kubicę udaną walkę stoczył Raikkonen, którego bolid w drugiej części dystansu spisywał się już dobrze. Fin wyprzedził kolejno Włocha Jarno Trulliego z Toyoty, Hiszpana Fernando Alonso z Renault, a następnie Kovalainena.
W końcówce Alonso, dwukrotny mistrz świata (2005-06), na chwilę przesunął się na piątą pozycję, ale stracił ją po udanej kontrze Kovalainena. W końcówce Hiszpan musiał odpierać jeszcze ataki Trulliego, ale kolejność nie uległa już zmianie. Ósme miejsce zajął Japończyk Kazuki Nakajima z teamu Williams-Toyota.
Na półmetku sezonu na prowadzeniu w MŚ konstruktorów nadal znajduje się Ferrari, z dorobkiem 96 punktów, jednak jego przewaga nad rywalami stopniowo maleje. Drugi jest zespół BMW-Sauber - 82 pkt, a trzeci McLaren-Mercedes - 72.pap, keb