Polski rząd miał czas do minionego czwartku na uzupełnienie programów restrukturyzacyjnych dla stoczni Gdynia i Szczecin, przesłanych po koniec czerwca. Te poprzednie KE odrzuciła, bo nie spełniały stawianych przez nią wymogów. Dla zakładu w Gdańsku, który został już sprywatyzowany, termin na uzupełnienie programu wydłużono do końca września.
"Nasza analiza dodatkowych informacji, które dostaliśmy w czwartek wieczorem, jeszcze trwa. Mam nadzieję, że szybko ją zakończymy" - powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej rzecznik unijnej komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes, Jonathan Todd.
Główny rzecznik KE Johannes Laitenberger dodał, że wciąż "analizowany" jest też list premiera Donalda Tuska do przewodniczącego KE Jose Barroso z prośbą o wykazanie zrozumienia i elastyczności w sprawie zatwierdzenia pomocy dla polskich stoczni.
Premier Donald Tusk poinformował w poniedziałek, że wysłał do szefa KE Jose Manuela Barroso list "tłumaczący nasze stanowisko" ws. stoczni. Wyraził nadzieję, że argumenty w nim zawarte wystarczą i Polska nie będzie musiała zwracać się z tą sprawą do Rady Unii Europejskiej.
"Mam nadzieję, że argumenty merytoryczne - a polska strona ma silne argumenty merytoryczne dotyczące prywatyzacji stoczni - wystarczą i że nie będziemy musieli odwoływać się do Rady (Unii) Europejskiej" - powiedział premier. Zaznaczył jednak, że jeśli tak się nie stanie, nie jest wykluczone, że Polska odwoła się do Rady.
We wtorek rząd zdecyduje, czy skierować do Rady UE wniosek, by to ona, a nie Komisja Europejska, zajęła się sprawą pomocy publicznej dla polskich stoczni. W sobotę rzecznik resortu skarbu Maciej Wewiór powiedział PAP, że wniosek ministra Aleksandra Grada o przekazaniu sprawy Radzie UE (czyli ministrom 27 krajów członkowskich) pozytywnie zarekomendował w piątek Komitet Europejski Rady Ministrów.
Na mocy unijnego prawa Polska może skorzystać z możliwości przekazania sprawy polskich stoczni do decyzji rządów krajów UE.
Dotychczas sprawą stoczni zajmowała się KE. Przedstawiciele Komisji wyrażali opinię, że jedyną szansą na powstrzymanie decyzji KE o zwrocie pomocy publicznej, którą otrzymały polskie stocznie, byłaby interwencja polityczna. Zwrot pomocy publicznej może oznaczać dla zakładów upadłość.
Jeśli Polska skorzysta z możliwości przekazania sprawy polskich stoczni do decyzji rządów krajów UE, przewodnicząca UE Francja zwróci się w tej sprawie do Komisji Europejskiej.
"Francja nie dostała w tej sprawie jeszcze z Polski żadnych informacji, ale jeśli to nastąpi, skonsultujmy się z partnerami i Komisją Europejską, która jest strażniczką traktatów" - powiedziały PAP źródła we francuskim przewodnictwie.
Na razie także Komisja Europejska nie wie nic o tych planach. "Nie dostaliśmy żadnej informacji o tym, że polski rząd zwraca się do Rady" - powiedział w poniedziałek Todd. Dopytywany, czy w związku z taką możliwością KE rozważa przyznanie Polsce więcej czasu na rozmowy z inwestorami stoczni, odparł: "ocenimy sprawę jutro (we wtorek) w świetle tego, co polski rząd zrobi".
Dotąd KE bardzo szybko - i negatywnie - oceniała kolejne nadsyłane przez Polskę dokumenty w sprawie stoczni, odrzucając je jako niespełniające stawianych warunków. Nieoficjalnie źródła w KE informowały, że komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes nie wierzy, by polski rząd, który jest pod presją inwestorów, w zadowalający sposób był w stanie uzupełnić programy dla stoczni, nawet jeśli dostanie na to więcej czasu.
W poniedziałek po południu szefowie gabinetów unijnych komisarzy ostatecznie zadecydują, czy sprawa stoczni zostanie wpisana do porządku obrad środowego posiedzenia Komisji Europejskiej. Źródła zbliżone do Neelie Kroes zapewniają, że jest to przesądzone, i że pani komisarz cieszy się pełnym poparciem przewodniczącego Barroso.
Prezydent Lech Kaczyński ocenia, że sytuacja polskich stoczni jest "niedobra, ale nie beznadziejna". Przed odlotem do Warszawy z Paryża prezydent rozmawiał o sprawie stoczni z dziennikarzami.
Prezydent rozmawiał z szefem KE Jose Manuelem Barosso o polskich stoczniach. "Mam nadzieję na pewne jeszcze przedłużenie tej sprawy" mówił prezydent dziennikarzom po spotkaniu z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym. Jednak - jak zaznaczył - "to zależeć będzie od pewnych zdarzeń, które będą miały miejsce w Warszawie, dzisiaj, lub nie".
W poniedziałek NSZZ "S" zaapelowała do szefów najważniejszych instytucji UE o "korzystną decyzję w sprawie polskich stoczni".Z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że Unia planuje dać Polsce dodatkowe trzy miesiące na przygotowanie planów restrukturyzacji stoczni.
nd, pap, keb