"Akt oskarżenia w sprawie fałszowania podpisów został skierowany do sądu" - powiedziała rzecznika prasowa Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska.
Jak poinformowała, według ustaleń prokuratury "w jednym z biur poselskich, które się mieściło w Nowym Sączu, doszło do fałszowania przez pracowników list poparcia dla kandydatów z ramienia jednej z partii na posłów, senatorów oraz na urząd prezydenta RP w kampanii wyborczej w 2005 roku".
"Wyglądało to tak, że przepisywano nazwiska z kserokopii list poparcia pochodzących z poprzednich kampanii wyborczych, a następnie składano podpisy w stosownych rubrykach" - powiedziała Marcinkowska. Proceder dotyczył kilkudziesięciu podpisów.
Oskarżona o fałszerstwo pracownica przyznała się do winy. Wyjaśniła, że działała pod dużą presją, obawiała się również utraty pracy. W czasie śledztwa zadeklarowała chęć dobrowolnego poddania się karze. Wniosek w tej sprawie trafił do sądu razem z aktem oskarżenia. Dotyczy on kary pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz grzywny.
Jak informowały małopolskie media, do fałszowania podpisów dochodziło w biurze byłego już posła PiS, obecnie prezydenta Nowego Sącza Ryszarda Nowaka.
"Pan prezydent Ryszard Nowak wskazuje, że Prawo i Sprawiedliwość zebrało około 10 tysięcy podpisów, z tego około 60 podpisów było sfałszowanych. Według niego, ta sprawa dotyczy wyłącznie osoby lub osób, które dopuściły się tego czynu. Prezydent uważa, że w tej sytuacji bardziej chodzi o lenistwo i chęć udowodnienia skuteczności niż o celowe działanie" - powiedziała rzecznika prezydenta Nowego Sącza Małgorzata Grybel.
Prokuratura informuje, że skierowanie aktu oskarżenia nie kończy sprawy i że badany będzie ewentualny udział innych pracowników biura w fałszerstwie.