Generał Roman Polko, wiceszef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego, bez zgody zwierzchników prowadził wykład dla biznesu i wystąpi w telewizyjnym show. Lech Kaczyński rozważa jego dymisję - pisze "Dziennik".
W czerwcu Polko poprowadził płatny wykład dla bankowców w podwarszawskim Ożarowie, ustaliła gazeta. Uczył tam bankowców, jak należy dobierać współpracowników i przewodzić grupie. Na spotkaniu pokazywał kontrowersyjne slajdy. Jeden z nich był parodią reklamy firmy odzieżowej Benetton. Na zdjęciu widać trzy starsze panie w kolorowych moherowych beretach. "Poszła plotka, że podczas zajęć kazałem strzelać do "moherowych beretów” i ktoś o tym doniósł prezydentowi", powiedział "Dziennikowi" generał. I zaczęły się kłopoty.
Drugą sprawą, która wywołała kontrowersje w Pałacu, jest występ Polki w telewizyjnym reality show "Fort Boyard", który TVP kręci we Francji. Program ma elementy szkoły przeżycia i przygodowych konkursów. Niewykluczone, że będziemy mieli okazję zobaczyć prezydenckiego urzędnika tarzającego się w błocie albo zjadającego żabę.
Wiceszef prezydenckiego BBN w rozmowie z "Dziennikiem" tłumaczy, że w związku z rozwodem ma kłopoty finansowe i dlatego zdecydował się dorabiać poza Pałacem.
"Polko ma jedną szansę na sto, że nie zostanie zdymisjonowany", powiedziała gazecie osoba z najbliższego otoczenia prezydenta. "Musiałby posypać sobie głowę popiołem i przyjść w worku pokutnym z przeprosinami".
Drugą sprawą, która wywołała kontrowersje w Pałacu, jest występ Polki w telewizyjnym reality show "Fort Boyard", który TVP kręci we Francji. Program ma elementy szkoły przeżycia i przygodowych konkursów. Niewykluczone, że będziemy mieli okazję zobaczyć prezydenckiego urzędnika tarzającego się w błocie albo zjadającego żabę.
Wiceszef prezydenckiego BBN w rozmowie z "Dziennikiem" tłumaczy, że w związku z rozwodem ma kłopoty finansowe i dlatego zdecydował się dorabiać poza Pałacem.
"Polko ma jedną szansę na sto, że nie zostanie zdymisjonowany", powiedziała gazecie osoba z najbliższego otoczenia prezydenta. "Musiałby posypać sobie głowę popiołem i przyjść w worku pokutnym z przeprosinami".