Nominacje do Nagrody Złamanego Grosza 2002
Apteka za grosze dla wszystkich, kasa fiskalna dla taksówkarza, windowanie cen w hipermarketach i wołająca o pomstę do nieba ignorancja pani wiceminister skarbu walczą o prymat w tegorocznej edycji naszego konkursu o Nagrodę Złamanego Grosza. Przypomnijmy, że wyróżniamy w nim wypowiedzi, projekty "reform" gospodarczych, a zwłaszcza zmiany legislacyjne zmierzające do ugruntowania i pogłębienia ekonomii księżycowej. W styczniu 2003 r., posiłkując się opiniami czytelników, wybierzemy największą bzdurę 2002 r. Absurdy z drugiego kwartału tego roku (i z początków trzeciego, gwoli ścisłości) zasługujące na szczególną uwagę można podzielić na trzy grupy: "Przedsiębiorczość, głupcze", "Minister powiedział" oraz "Balcerowicz musi odejść".
Taxi tax
Leszek Miller powiesił nad swoim biurkiem hasło: "Przedsiębiorczość, głupcze". W związku z tym rząd, parlament oraz wszyscy politycy rządzącej koalicji rzucili się do zapalania zielonego światła dla przedsiębiorczości. Na początek zapalono je taksówkarzom. 20 grudnia 2001 r. minister finansów Marek Belka wydał rozporządzenie (wchodzące w życie 1 października 2002 r.) nakazujące wyposażenie taksówek w kasy fiskalne. Koszt takiej kasy wynosi najprawdopodobniej około 2 tys. zł. Piszemy "najprawdopodobniej", bo nie ma przepisów wykonawczych określających wymogi dotyczące kas, w związku z tym nikt ich nie produkuje. Już teraz jednak wiadomo, że kasy będą rejestrować dwie wielkości: liczbę przejechanych kilometrów i zastosowaną taryfę, czyli dokładnie te same parametry, które rejestrują taksometry. Domniemywamy, skąd się wziął ten poroniony pomysł: taksówka (taxi) i podatek (tax) mają ten sam źródłosłów.
Lepiej, bo drożej
Sejm RP uchwalił 5 lipca ustawę o nieuczciwej konkurencji, nakazującą ograniczenie sprzedaży towarów niemarkowych (oferowanych pod własną marką sklepu) do 20 proc. obrotów oraz zakazującą sprzedaży towaru z marżą nie pokrywającą kosztów. Będzie lepiej, bo towary w supermarketach podrożeją. Ustawa miała chronić drobnych rodzimych sklepikarzy i utrudniać funkcjonowanie supermarketów. W rzeczywistości uderzyła w wielu krajowych producentów dostarczających towary do hipermarketów i sieci dyskontowych. O tym, że wiecej zapłaci klient, już nawet nie wspominamy. Konsekwentnie staramy się w Polsce zbudować gospodarkę rynkową, w której klient nie będzie nikomu zawadzał.
12 stoczni w likwidacji
Do Sejmu wpłynął obywatelski projekt ustawy o zmianie ustawy o wprowadzeniu ustawy "Prawo ochrony środowiska", ustawy o odpadach oraz o zmianie niektórych ustaw oraz ustawy o odpadach. Pod tą niezwykle oryginalną nazwą kryje się ustawa zakazująca importu tzw. odzieży nie sortowanej. Wedle szacunków, sortowanie i sklepy z używanymi ubraniami zatrudniają ponad 70 tys. osób, które po ewentualnym uchwaleniu ustawy stracą pracę. Taki sam przyrost bezrobocia spowodowałaby likwidacja 12 przedsiębiorstw wielkości Stoczni Szczecińskiej.
Alot w spódnicy
W USA spółki skarbu państwa wytwarzają 30 proc. PKB - takim odkryciem podzieliła się 8 maja z widzami "Kropki nad i" wiceminister skarbu Małgorzata Ostrowska. "Przepraszam, pomyliłam się, 0,3 proc." - zmuszona była sprostować następnego dnia w "Tygodniku politycznym Jedynki". Pogratulować! Z bogatego doświadczenia życiowego pani minister odnotujmy, że była komendantem OHP i nauczycielką polskiego. Kontynuuje zatem chlubne tradycje szkolnych polonistów, którzy "postanowili się sprawdzić w (państwowym) biznesie". Niezależnie zatem od dalszych nagród bez wątpienia zasługuje na tytuł "Alot w spódnicy".
Lek za złotówkę
Minister Łapiński wpadł na pomysł, aby emeryci za leki płacili złotówkę. Resztę ma dopłacić budżet. Minister Łapiński musi być sierotą, bo nie zauważył, że niemal każdy obywatel Polski ma rodziców bądź dziadków w wieku emerytalnym, co w praktyce oznacza, że nie ograniczony dostęp do wszystkich - poza viagrą - leków za grosze zyskają wszyscy rodacy.
Balcerowicz chory
3 lipca Samoobrona złożyła w Sejmie projekt uchwały o odwołaniu Leszka Balcerowicza ze stanowiska prezesa Narodowego Banku Polskiego. Jak oświadczył Janusz Maksymiuk: "Złożyliśmy projekt uchwały o odwołaniu Balcerowicza na podstawie jednego z artykułów ustawy o NBP, który umożliwia odwołanie przez Sejm prezesa NBP w związku z niewypełnianiem przez niego podstawowych obowiązków wskutek długotrwałej choroby". Zdaniem Samoobrony - wyjaśnił - nierealizowanie przez Balcerowicza obowiązków polega na niewypełnianiu złożonej przez niego przysięgi, w której zobowiązał się, że będzie dążyć do rozwoju gospodarczego ojczyzny i pomyślności obywateli. Maksymiuk powiedział, że owo niewypełnianie przysięgi jest dowodem choroby Balcerowicza.
Balcerowicz rozmnożony
Poseł Wacław Klukowski (Samoobrona, technik mechanizator rolnictwa) chce dla odmiany, aby Balcerowicza było więcej. 1 marca podczas debaty o Radzie Polityki Pieniężnej pan poseł powiedział: "Panie prezesie, mam jeszcze lepszy pomysł na uzdrowienie gospodarki: pięciokrotnie pana sklonować i będzie wszystko załatwione".
Balcerowicz doceniony
Prezesa NBP docenia także prasa. "Na Zachodzie mówi się, że najlepszą inwestycją Niemiec i pozostałych krajów UE jest Leszek Balcerowicz i likwidacja miejsc pracy oraz ograniczanie produkcji rolnej w Polsce" - doniósł "Nasz Dziennik" 14 czerwca tego roku.
Więcej możesz przeczytać w 29/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.