Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski został w ubiegłym tygodniu przesłuchany jako świadek ws. spotkania z Aleksandrem L., pułkownikiem b. WSI.
Do spotkania Komorowskiego z L. doszło w listopadzie ubiegłego roku. Pułkownik b. WSI miał zasugerować, że dzięki swoim znajomościom może zdobyć aneks do raportu z likwidacji WSI. L. to główny bohater afery, której finałem były przeszukania u weryfikatorów WSI. Prokuratura postawiła jemu oraz dziennikarzowi Wojciechowi Sumlińskiemu zarzut płatnej protekcji. Obaj mieli oferować załatwienie pozytywnej weryfikacji oficerowi b. WSI Lechowi T.
Po ujawnieniu przez „Wprost" faktu spotkania Bronisława Komorowskiego i Aleksandra L., Roman Giertych, obrońca Sumlińskiego, złożył w prokuraturze krajowej wniosek o przesłuchanie marszałka Sejmu. – Bronisław Komorowski nie czekał na wezwanie prokuratury i w ubiegłym tygodniu sam zgłosił się jako świadek – wyjaśnia „Wprost" Jerzy Smoliński, doradca marszałka.
Giertych o przesłuchaniu Komorowskiego dowiedział się od dziennikarza „Wprost". – Prokuratura nie zawiadomiła mnie o tym, choć powinna – mówi obrońca Sumlińskiego. Sam złożył w tym tygodniu skargę do ministra sprawiedliwości na bezczynność Prokuratury Krajowej w tej sprawie. - Podejrzewam, że marszałek sam zgłosił się do prokuratury, żeby uniknąć mojej obecności podczas przesłuchania – dodaje Giertych.
Roman Giertych miał nadzieję, że Komorowski przekaże nowe, ważne dla sprawy informacje. Uważa bowiem, że pułkownicy WSI mogli być w zmowie. Lech T. zawiadomił prokuraturę o rzekomych ofertach płk. L dopiero po 11 miesiącach od wydarzenia. Komorowski zapewnia, że o swoim spotkaniu z płk. L zawiadomił odpowiednie służby, jednak odmawia podania kiedy i jaką konkretnie instytucję. Nie chce również podać dokładnej daty spotkania z płk. L.
Aneks do raport o WSI, który dotyczy styku biznesu i świata wojskowych specsłużb, wciąż jest tajny – o jego ujawnieniu zdecydować może prezydent. Jedną z osób, których nazwisko pojawia się w aneksie, ma być właśnie Bronisław Komorowski.
Po ujawnieniu przez „Wprost" faktu spotkania Bronisława Komorowskiego i Aleksandra L., Roman Giertych, obrońca Sumlińskiego, złożył w prokuraturze krajowej wniosek o przesłuchanie marszałka Sejmu. – Bronisław Komorowski nie czekał na wezwanie prokuratury i w ubiegłym tygodniu sam zgłosił się jako świadek – wyjaśnia „Wprost" Jerzy Smoliński, doradca marszałka.
Giertych o przesłuchaniu Komorowskiego dowiedział się od dziennikarza „Wprost". – Prokuratura nie zawiadomiła mnie o tym, choć powinna – mówi obrońca Sumlińskiego. Sam złożył w tym tygodniu skargę do ministra sprawiedliwości na bezczynność Prokuratury Krajowej w tej sprawie. - Podejrzewam, że marszałek sam zgłosił się do prokuratury, żeby uniknąć mojej obecności podczas przesłuchania – dodaje Giertych.
Roman Giertych miał nadzieję, że Komorowski przekaże nowe, ważne dla sprawy informacje. Uważa bowiem, że pułkownicy WSI mogli być w zmowie. Lech T. zawiadomił prokuraturę o rzekomych ofertach płk. L dopiero po 11 miesiącach od wydarzenia. Komorowski zapewnia, że o swoim spotkaniu z płk. L zawiadomił odpowiednie służby, jednak odmawia podania kiedy i jaką konkretnie instytucję. Nie chce również podać dokładnej daty spotkania z płk. L.
Aneks do raport o WSI, który dotyczy styku biznesu i świata wojskowych specsłużb, wciąż jest tajny – o jego ujawnieniu zdecydować może prezydent. Jedną z osób, których nazwisko pojawia się w aneksie, ma być właśnie Bronisław Komorowski.