W ubiegłym tygodniu "Rzeczpospolita" napisała, że przetarg ten wygrało konsorcjum należące do znajomych wicepremiera Grzegorza Schetyny (PO). Według gazety, decydujący głos przy rozstrzyganiu przetargu miał prezes Polskiego Związku Koszykówki, senator PO Roman Ludwiczuk.
Arkadiusz Mularczyk (PiS) zapowiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej, że jego klub zwróci się też do sejmowych komisji ds. kontroli państwowej oraz ds. sportu o zajęcie się tą sprawą. Poseł PiS zwrócił się ponadto do Schetyny i premiera Donalda Tuska o odniesienie się do medialnych informacji na temat wicepremiera.
"Liczymy, że działania kontrolne tych urzędów pozwolą ustalić, czy w tym przypadku wszystko odbyło się zgodnie z prawem, czy też zostały naruszone zasady legalności, gospodarności, transparentności" - powiedział Mularczyk.
Mularczyk wyraził zdziwienie, że żaden z polityków PO - w szczególności Tusk i Schetyna - do tej pory nie odniósł się do doniesień medialnych na temat przetargu. "Od chwili publikacji prasowych zapadła cisza po stronie Platformy" - zaznaczył.
Zdaniem Mularczyka, opisywane przez "Rz" działania "z daleka pachną pewnym nepotyzmem, wyglądają na wykorzystywanie funkcji politycznych do tego, żeby swoje firmy wygrywały przetargi".
"Premier zapowiadał, iż będzie piętnował domniemanie, że istnieje nepotyzm. Mówił to, kiedy dziennikarze pytali go o zarzuty wobec pana Pawlaka, gdy - jak się okazuje - politycy PSL zatrudniają swoje dzieci, swoje rodziny w spółkach skarbu państwa. (...) Czekamy, czy premier będzie przestrzegał tych standardów również od swoich najbliższych współpracowników, od wicepremiera Schetyny, od Ludwiczuka" - powiedział Mularczyk.
Ludwiczuk powiedział, że zarzuty PiS, to "wierutne kłamstwa". Zapewnił, że przetarg był przeprowadzony zgodnie z prawem. Poinformował też, że skierował do ministerstwa sportu wniosek o kontrolę przebiegu przetargu.
Senator zapewnił też, że Polski Związek Koszykówki nie dostał pieniędzy z budżetu państwa na przygotowanie mistrzostw.
"Mamy sezon ogórkowy, PiS nie ma co robić, więc zajmuje się obrzucaniem innych zarzutami i błotem" - ocenił Ludwiczuk.
"To jest sprawa między Polskim Związkiem Koszykówki, a firmami, które uczestniczyły w przetargu. Jeżeli były jakieś nieprawidłowości, to z pewnością zostaną wyjaśnione. Udział premiera Schetyny w tej sprawie jest żaden. Używanie jego nazwiska służy z pewnością jedynie do podgrzewania atmosfery" - powiedziała rzeczniczka MSWiA Wioletta Paprocka.
Julia Pitera powiedziała w TVN24, że chciałaby się dowiedzieć jakie przesłanki kierują politykami PiS, skoro - jak zaznaczyła - jedynym argumentem jest tylko to, że ktoś kogoś zna. "Jeżeli mają (politycy PiS) takie podejrzenia, to my to sprawdzimy. Natomiast fakt, że ktoś kogoś zna nie jest jeszcze dowodem, żeby twierdzić, że zostały podjęte jakieś działania o charakterze korupcyjnym" - powiedziała Pitera.
nd, pap