Pieniądze będą pochodzić z rezerwy budżetu państwa. Jak mówiła minister podczas konferencji prasowej, dodatkowe środki mają w pierwszej kolejności wyrównać dysproporcje w zarobkach.
Resort zdrowia chciał, by na ratownictwo przeznaczono 154 mln zł z rezerwy budżetowej, jednak Ministerstwo Finansów zgodziło się na 130 mln zł. Pieniądze zostaną rozdysponowane przez wojewodów.
"130 mln zł to jest już ta kwota, która pozwoli przynajmniej przez najbliższe miesiące wyrównać dysproporcje między zarobkami pielęgniarki i lekarza, ratownika w szpitalnym oddziale ratunkowym a w stacji pogotowia" - podkreślała Kopacz.
"To jest pierwszy etap naszej walki o polskie ratownictwo" - dodała. Zaznaczyła, że resort wnioskuje też o zwiększenie przyszłorocznego budżetu przeznaczonego na ratownictwo z 1 mld 200 mln zł do 1 mld 700 mln zł.
Kopacz zapowiedziała również, że do końca września powinien być gotowy projekt nowelizacji ustawy o ratownictwie.
"Udało nam się doprowadzić do tego, że ratownictwo medyczne zostało zauważone. Jest to zasługą niewątpliwie pani minister zdrowia. (...) Rozmowy z rządem, jeśli chodzi o sferę budżetową, są z reguły bardzo trudne. Udało nam się jednak doprowadzić do konsensusu, co jest dowodem na to, że jak się rozmawia, to Polak z Polakiem zawsze potrafi się dogadać" - podkreślał po spotkaniu z minister przewodniczący Krajowej Sekcji Pogotowia Ratunkowego i Ratownictwa Medycznego NSZZ "Solidarność" Jacek Szarek.
Dodał, że w jego opinii jest to "pierwszy znaczący krok" na drodze do dalszego porozumienia. Na początku lipca związkowcy zdecydowali po rozmowach z resortem zdrowia, że nie będą na razie przystępować do akcji protestacyjnej. Jednym z warunków utrzymania porozumienia było uruchomienie z rezerwy budżetowej dodatkowych środków na ratownictwo.
Minister Kopacz oświadczyła także, że przygotowany przez jej resort projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych zakłada zniesienie obowiązku odprowadzania comiesięcznej składki w formie ryczałtu, jaki firmy ubezpieczeniowe są zobowiązane uiszczać zgodnie z obecnie obowiązującym prawem (tzw. podatek Religi). Projekt jest już po konsultacjach zewnętrznych i spotkał się m.in. z pozytywną opinią Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Wprowadzony w ub. roku podatek, zaproponowany przez ówczesnego ministra zdrowia Zbigniewa Religę, to ryczałtowa, 12-proc. opłata, jaką zakłady ubezpieczeniowe przekazują NFZ na leczenie ofiar wypadków. Pobierana jest od składki na polisy ubezpieczeń komunikacyjnych OC.
Ministerstwo Zdrowia proponuje zastąpienie opłaty ryczałtowej, przekazywanej przez zakłady ubezpieczeń do Narodowego Funduszu Zdrowia, regulacją pozwalającą na dochodzenie przez NFZ od sprawcy wypadku lub jego ubezpieczyciela zwrotu kosztów leczenia ofiary. Resort chce, by nowe przepisy obowiązywały od listopada.
W przekazanym PAP po południu stanowisku Ogólnopolska Konfederacja Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia napisała, że minister Kopacz "nie poinformowała o wielu innych zagrożeniach dla ratownictwa medycznego"; na wtorek zapowiedziano w Łodzi konferencję prasową na ten temat.
"W związku z szumnymi obiecankami MZ co do wzrostu nakładów na ratownictwo medyczne informujemy, że są to nie potwierdzone informacje. Pani minister informuje o pieniądzach w tym roku w kwocie 130 mln złotych, ale zastrzega dobrą wolę ministra finansów" - napisano w stanowisku. Jak podano, "drugi aspekt finansowy to wzrost nakładów na ratownictwo w roku 2009 - Ministerstwo Zdrowia informuje że będzie, a NFZ - że nie".
Przewodniczący Komisji Krajowej Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego Robert Szulc zaapelował do ministra zdrowia o spotkanie. Jego zdaniem, resort prowadzi rozmowy tylko z jednym związkiem zawodowym - "S" i pomija pozostałe. Jak napisał, w przypadku niespełnienia postulatu pod koniec miesiąca rozważana będzie decyzja o "przekształceniu akcji protestacyjnej w strajkową".nd, pap, keb