Były szef ochrony Aleksandra Gudzowatego Marcin Kossek może być w posiadaniu materiałów kompromitujących wiele wpływowych osób w kraju - informuje "Rzeczpospolita".
Kossek, po 8 latach pracy w Bartimpeksie odszedł z firmy. Miał z niej wynieść dokumenty.
"Zabrałem ze sobą moje notatki, analizy oraz wytworzone przeze mnie materiały operacyjne. Wiedza jest tak dramatyczna, że podjąłem decyzję o natychmiastowym zwolnieniu się z Bartimpeksu. Nie chciałem firmować tego swoim nazwiskiem" - mówi Kossek na łamach "Rz".
Przyjaciel Gudzowatego, były oficer wywiadu PRL Jan Bisztyga przyznaje, że archiwum Kosska może być niebezpieczne. Mówi, że Kossek nagrywał wszystkie rozmowy telefoniczne w firmie, mógł też rejestrować spotkania Gudzowatego.
Anonimowy rozmówca gazety mówi, że Kossek może mieć materiały wskazujące na związki ważnych pracowników Bartimpeksu z rosyjskimi służbami oraz mafią.
"Rz" przypomina, ile kontrowersji wywołało ujawnienie nagrań ze spotkań Gudzowatego z redaktorem naczelnym "Gazety Wyborczej" oraz byłym premierem Józefem Oleksym.