Wnosił o to stołeczny sąd okręgowy, który do tej pory podejmował decyzje wobec oskarżonego - m.in. przedłużając mu areszt. We wniosku o przeniesienie sprawy do Poznania warszawski sąd powoływał się na kodeksowy termin właściwości miejscowej, czyli tego, który sąd ma osądzić daną osobę.
Kodeks postępowania karnego stanowi, że właściwy do rozpoznania danej sprawy jest sąd, w którego okręgu popełniono przestępstwo. Jeżeli przestępstwo popełniono w okręgu kilku sądów lub gdy tę samą osobę oskarżono o kilka przestępstw, a sprawy należą do właściwości różnych sądów - właściwy jest ten, w którego okręgu najpierw wszczęto śledztwo.
Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecydował przenieść sprawę do Poznania. Jego rzeczniczka Barbara Trębska powiedziała, że główną podstawą decyzji była ekonomika procesowa. "Większość świadków z tej sprawy mieszka w Wielkopolsce i musieliby przyjeżdżać do Warszawy" - wyjaśniła.
Akt oskarżenia wobec Stokłosy, jego księgowej - Elżbiety N. oraz b. sędziego sądu administracyjnego z Poznania Ryszarda S. trafił 4 czerwca do Sądu Okręgowego w Warszawie. W 600-stronicowym dokumencie Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga postawiła Stokłosie 21 zarzutów. Śledczy uznali, że w latach 1989-2005 uzyskiwał on nienależne wielomilionowe umorzenia podatkowe, dzięki powiązaniom ze skorumpowanymi urzędnikami resortu finansów (trwa już ich oddzielny proces), a także sędzią sądu administracyjnego z Poznania.
Oskarżony nie przyznaje się do zarzutów. Chodzi głównie o wręczanie korzyści majątkowych i osobistych w zamian za korzystne decyzje podatkowe, a także: nielegalne przechowywanie odpadów, wyłudzenie pieniędzy podczas restrukturyzacji firmy Stokłosy w latach 90. oraz bezprawne pozbawienie wolności pracowników firmy. Elżbiecie N. postawiono zarzuty pomocnictwa w łapownictwie oraz w wyłudzeniach, a Ryszardowi S. - przyjmowania korzyści majątkowych (miał przyjąć od Stokłosy ok. 40 tys. zł).
16 czerwca warszawski sąd przedłużył Stokłosie areszt do końca września, oddalając wniosek obrony o uchylenie trwającego od 7 miesięcy aresztu. Mecenasi proponowali milion zł kaucji, dozór policji, zakaz opuszczania kraju oraz poręczenia osobiste kilkunastu znanych Wielkopolan. Sąd uznał jednak, że dalszy areszt jest uzasadniony, bo dowody świadczą o wysokim prawdopodobieństwie popełnienia przez Stokłosę zarzucanych mu czynów, a grożąca mu kara jest surowa - do 10 lat więzienia, a ponadto są sygnały, że na wolności mógłby on w sposób realny utrudniać postępowanie.
Stokłosę - poszukiwanego międzynarodowym listem gończym- zatrzymała w 2007 r. niemiecka policja. Został w grudniu 2007 r. wydany Polsce na mocy Europejskiego Nakazu Aresztowania. Warszawski sąd aresztował go. W śledztwie zabezpieczono majątek Stokłosy o wartości ok. 20,7 mln zł, w tym nieruchomości i ruchomości. Mienie to ma pokrywać domniemane straty, wynikające ze stawianych mu zarzutów.
Stokłosa w 1980 r. założył rzemieślniczą firmę utylizacji odpadów rolno-hodowlanych Farmutil, dzięki której dorobił się majątku. Zespół firm Stokłosy obejmuje przetwórnie przemysłu rolno-spożywczego, ale także lokalną prasę i radio oraz sieci handlowe. W roku 2007 r. Stokłosa - z majątkiem wycenianym na 750 mln zł - uplasował się na 33. miejscu na liście najbogatszych Polaków tygodnika "Wprost" (rok wcześniej był 16.).
nd, pap