Kiepski start polskich pływaków

Kiepski start polskich pływaków

Dodano:   /  Zmieniono: 
Żadne z czwórki startujących polskich reprezentantów - Baranowska, Otylia Jędrzejczak, Paweł Korzeniowski i Przemysław Stańczyk - nie awansowało do kolejnej rundy. Nawet pobicie własnego rekordu Polski przez Katarzynę Baranowską na 400 m stylem zmiennym nie wystarczyło na awans.

Baranowska może być zadowolona - zajęła co prawda dziewiąte miejsce, ale życiowy wynik pobiła o 3 sekundy (nowy wynosi 4.36,95). Daj jej to komfort psychiczny przed ulubioną konkurencją - 200 m stylem zmiennym. Do awansu zabrakło jej 0,4 sekundy.

"Jestem wręcz wniebowzięta - poprawiłam rekord życiowy i to o trzy sekundy. Myślę, że są jeszcze rezerwy. Byłabym zadowolona z wyniku 4.38, a nawet nasza psycholog Beata Mieńkowska lekko mnie hamowała, żebym nie nastawiała się na zbyt wiele. Udało się osiągnąć świetny rezultat" - powiedziała po wyjściu z basenu jedyna zadowolona ze swojej postawy polska pływaczka.

"Oby ten wynik przełożył się na start na 200 m. Ma szanse poprawić rekord życiowy - to powinno dać nawet finał. Jest w dobrej dyspozycji, a po tym wyścigu poprawił jej się nastrój psychiczny. Dała też dobry przykład Mateuszowi Sawrymowiczowi, z którym trenuje" - ocenił natomiast jej trener Mirosław Drozd.

Jędrzejczak potraktowała swój występ na 100 m stylem motylkowym raczej treningowo. Jej rezultat - 58,53, jest jednym z lepszych jakie osiągała w ostatnich latach. Tym razem srebrnej medalistce z Aten na tym dystansie pozwolił na zajęcie 17. miejsca.

"Wynik nazwałabym stabilnym. Nie żałuję, że popłynęłam - chciałam sprawdzić basen, kostiumy. Na tematy tych ostatnich to nie chcę nawet mówić - jest to żenujące pod pewnymi względami. Oby jutro był lepszy dzień. Co do 100 m - być może nie jestem na tyle przygotowana szybkościowo. Wiem, że mam dobrą wytrzymałość i pokażę to na 400 m. Pewności siebie nie straciłam" - zapewniła trzykrotna medalistka igrzysk w Atenach.

Na 400 m nie popisali się Korzeniowski i Stańczyk. Obaj znacznie odstawali od czołówki i do awansu do niedzielnego finału zabrakło im po około trzy sekundy.

"Rywale bardzo się poprawili, ale czas nie jest zły. Było to w jakiejś mierze przetarcie przed występem na 200 m motylkiem. Nie pływam na tyle szybko na 400 m by wywalczyć finał - szczególnie na długim basenie. Badania po wyścigu potwierdzają, że jestem w dobrej dyspozycji" - powiedział Korzeniowski, który zajął 22. miejsce. Jego kolega ze sztafety 4x200 m był 19.

Wydarzeniem dnia w Pekinie był początek walki Amerykanina Michaela Phelpsa o osiem złotych medali. Pływak bez trudu wygrał eliminacje 400 m stylem zmiennym, bijąc przy tym własny rekord olimpijski z Aten (4.07,82).


"Chciałem dziś być pierwszym zwycięzcą, a jutro pierwszym złotym medalistą. Wynik mnie jednak zaskoczył - nie spodziewałem się rekordu olimpijskiego w eliminacjach" -powiedział do grupy ponad 20 dziennikarzy, którzy czekali na niego w strefie przeznaczonej na wywiady.

pap, em