"Bardzo ważne jest, aby wszystkie strony wróciły do status quo ante, czyli do sytuacji, jaka obowiązywała do 6 sierpnia" - oświadczył Scheffer na konferencji prasowej w Brukseli.
Podkreślił z całą stanowczością, że trzeba respektować suwerenność i terytorialną integralność Gruzji.
Scheffer zapewnił, że złożona na kwietniowym szczycie sojuszu w Bukareszcie obietnica, że Gruzja zostanie pewnego dnia członkiem NATO, wciąż obowiązuje, pomimo walk z Rosją wokół Osetii Południowej.
"Uważam, że oświadczenie bukareszteńskie obowiązuje. Kraje sojusznicze (NATO) powiedziały w Bukareszcie, że pewnego dnia Gruzja przystąpi do NATO" - powiedział Scheffer.
Przystąpieniu Gruzji do NATO zdecydowanie sprzeciwia się Rosja.
Tbilisi wielokrotnie występowało do NATO z apelem o pomoc, którą sojusznicy postanowili szybko rozważyć - zaznaczył Scheffer. Potwierdził, że użycie siły przez Rosję było rozległe i niewspółmierne. Zastrzegł jednak, że "NATO nie stara się (odegrać) bezpośredniej czy wojskowej roli w tym konflikcie".
Podkreślił jednocześnie, że wstrzymanie działań militarnych w Gruzji jest "ważnym pierwszym krokiem", ale nie wystarcza.
Gruzińska minister spraw zagranicznych Eka Tkeszelaszwili anulowała we wtorek wizytę w NATO z powodu sytuacji w kraju; nie odbyło się też, jak podał Sojusz, spotkanie z ambasadorem Rosji przy NATO Dmitrijem Rogozinem. W Brukseli Tkeszelaszwili miała poinformować o sytuacji w Gruzji.pap, em