Dla Rosji zawsze najważniejszym celem była pozycja wielkiej potęgi światowej. I poprzez agresję na Gruzję udowadnia, że tą potęgą jest - mówi Richard Pipes w wywiadzie dla "Super Expressu".
Richard Pipes, amerykański znawca dziejów Rosji, były doradca prezydenta USA Ronalda Reagana. uważa, że zaistniała w Gruzji sytuacja wynika z tego, że Rosjanie do tej pory nie mogą pogodzić się ze stratą Gruzji i innych państw należących niegdyś do bloku sowieckiego. Pipes ostrzega, że jeżeli świat przyjmie, że Rosjanie mogą w Gruzji robić, co chcą, to będą to robili także gdzie indziej.
Jego zdaniemj już na samym początku rosyjskiej agresji należało bardzo głośno zaprotestować przeciwko rosyjskiej inazji na Gruzję, a następnie zastosować sankcje ekonomiczne wobec Rosji. "Niestety, nie zauważyłem, by Europa głośno sprzeciwiła się najazdowi na Gruzję i podejmowała jakieś zdecydowane działania. Nie słyszałem, żeby pani Merkel, pan Sarkozy, pan Berlusconi odpowiednio stanowczo reagowali na zachowanie Rosji. (...) To wszystko bardzo przypomina niestety zachowanie świata w stosunku do Hitlera w 1938 r., kiedy ten zajmował Czechosłowację. (...) Rosjanie przecież bombardowali gruzińskie miasta, np. Gori. To przecież nic innego jak inwazja. Gruzja jest członkiem ONZ i świat powinien na to zareagować.
Pipes z uznaniem wypowiedział się o postępowaniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego. "Uważam, że wasz prezydent wykazał się dużą odwagą, jadąc w niepewnej sytuacji na Kaukaz i zabierając ze sobą szefów innych krajów. Wobec Rosji nie wolno prowadzić polityki na kolanach. Trzeba prowadzić politykę stanowczą, biorąc pod uwagę własne, narodowe interesy. Ta misja niewatpliwie wpłynęła na sytuację w Gruzji. W tym czasie Rosja ogłosiła przerwanie walk" powiedział. Pochwalił także ukraińską zapowiedź niewpuszczenia rosyjskich okrętów Floty Czarnomorskiej do swoich portów, jeśli wpłyną w strefę kaukaskiego konfliktu.
Zdaniem Pipesa najgorszym scenariuszem dla Gruzji byłaby nieformalna utrata niepodległości i usunięcie przez Rosjan Saakaszwilego, a na jego miejscu osadzenie jakiegoś marionetkowego przywódcy całkowicie od nich zależnego.
Jego zdaniemj już na samym początku rosyjskiej agresji należało bardzo głośno zaprotestować przeciwko rosyjskiej inazji na Gruzję, a następnie zastosować sankcje ekonomiczne wobec Rosji. "Niestety, nie zauważyłem, by Europa głośno sprzeciwiła się najazdowi na Gruzję i podejmowała jakieś zdecydowane działania. Nie słyszałem, żeby pani Merkel, pan Sarkozy, pan Berlusconi odpowiednio stanowczo reagowali na zachowanie Rosji. (...) To wszystko bardzo przypomina niestety zachowanie świata w stosunku do Hitlera w 1938 r., kiedy ten zajmował Czechosłowację. (...) Rosjanie przecież bombardowali gruzińskie miasta, np. Gori. To przecież nic innego jak inwazja. Gruzja jest członkiem ONZ i świat powinien na to zareagować.
Pipes z uznaniem wypowiedział się o postępowaniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego. "Uważam, że wasz prezydent wykazał się dużą odwagą, jadąc w niepewnej sytuacji na Kaukaz i zabierając ze sobą szefów innych krajów. Wobec Rosji nie wolno prowadzić polityki na kolanach. Trzeba prowadzić politykę stanowczą, biorąc pod uwagę własne, narodowe interesy. Ta misja niewatpliwie wpłynęła na sytuację w Gruzji. W tym czasie Rosja ogłosiła przerwanie walk" powiedział. Pochwalił także ukraińską zapowiedź niewpuszczenia rosyjskich okrętów Floty Czarnomorskiej do swoich portów, jeśli wpłyną w strefę kaukaskiego konfliktu.
Zdaniem Pipesa najgorszym scenariuszem dla Gruzji byłaby nieformalna utrata niepodległości i usunięcie przez Rosjan Saakaszwilego, a na jego miejscu osadzenie jakiegoś marionetkowego przywódcy całkowicie od nich zależnego.