Według Arłukowicza, "SdPL to samodzielny twór na scenie politycznej; ma ludzi, ma program, ma statut, ma majątek, ma przedstawicieli w samorządzie i w parlamencie".
Kandydat na przewodniczącego SdPl dodał, że jego partia "nie łączy się dzisiaj z żadną inną partią; ani z SLD, ani z Partią Demokratyczną". Jednocześnie zaprzeczył, że SdPl postawiona jest w stan likwidacji.
Zdaniem Arłukowicza, w Polsce istnieje zapotrzebowanie na partię lewicową, ale "ludzie (...) oczekują oferty politycznej, mówiącej o ich problemach, a nie przepychanek politycznych" - dodał. "Polacy oczekują oferty nowego otwarcia lewicowego; formacji, która będzie się otwierała, a nie zamykała" - przekonywał Arłukowicz.
"Skończył się etap kontestacji, wiecznej recenzji polityków z innych partii. Musimy zacząć mówić o Polakach, a nie o sobie" - zapowiada kandydat na szefa Socjaldemokracji.
O stanowisko szefa SdPl, po rezygnacji Marka Borowskiego, ubiegają się obecny sekretarz generalny SdPl Wojciech Filemonowicz, członek zarządu tej partii Bartosz Arłukowicz oraz wiceszefowa SdPl Sylwia Pusz.
Przewodniczący SdPl wybierany jest korespondencyjnie przez wszystkich członków swej partii. Do 15 września członkowie partii będą mieli czas na nadsyłanie swych głosów. Siedem dni później mają zostać ogłoszone wyniki wyborów.
pap, keb