Skoro wicepremier i minister finansów Grzegorz Kołodko chce oddłużać wielkie przedsiębiorstwa, w których udziały ma skarb państwa, powinien też umorzyć długi wszystkim obywatelom nie mogącym spłacić kredytów
Prawie co drugi Polak (46 proc.) uważa, że zaciągnięte długi to nie sprawa dłużnika, lecz państwa i ono powinno wymyślić sposób na ich spłatę. Wkrótce Kołodko może się więc spodziewać lawiny wniosków od obywateli, którzy "nie z własnej winy" nie mogą oddać długów. Jak mówi klasyk, "sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało".
Na marginesie uzdrowicielskich pomysłów wicepremiera Kołodki okazało się, że rośnie poparcie dla naszego przystąpienia do Unii Europejskiej. I już nawet wiadomo dlaczego: 32 proc. obywateli spodziewa się, że Grzegorz Kołodko właśnie unię nakłoni do spłaty naszych długów. A gdyby unia jednak nie chciała zapłacić, zostają banki - co czwarty rodak (26 proc.) uważa, że przeterminowane należności kredytowe powinny pokryć instytucje, w których pieniędzy akurat nie brakuje. Co czwarty Polak myśli więc podobnie jak Andrzej Lepper, który od dawna twierdzi, że potrzebne ludziom pieniądze są w bankach. Wspaniałomyślnie nie chcemy, żeby to nie zadłużeni podatnicy spłacali nasze długi z dodatkowych podatków.
Więcej możesz przeczytać w 31/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.