- Czy ma pan jeszcze nagrane rozmowy z politykami, których pan nie ujawnił? - Nie mam. Podobnie jak nie miałem nagrań Michnika i Oleksego.
- Taśmy te oddano Prokuraturze Krajowej na kategoryczne żądanie, prokuratora prowadzącego śledztwo w sprawie agresji przeciwko mnie, mojej rodzinie i firmie. Nagrania przekazał nasz zespół bezpieczeństwa, który działał samodzielnie, podobnie jak inne tego typu jednostki. Wierzyliśmy im! Nawiasem mówiąc, nie zadawałem żadnych pytań Oleksemu w tej sprawie, ani go nie zapraszałem na taką rozmowę, ani go nie podsłuchiwałem. Oleksy przyszedł do mnie z własnej woli, bo okazało się, że chciał mnie „zachęcić" do zrobienia świństwa Leszkowi Millerowi poprzez złożenie fałszywych zeznań w prokuraturze, obciążających jego syna.
Cały zapis rozmowy internautów z Aleksandrem Gudzowatym w poniedziałkowym wydaniu „Wprost".
Cały zapis rozmowy internautów z Aleksandrem Gudzowatym w poniedziałkowym wydaniu „Wprost".