Był to już czwarty od początku sierpnia przypadek piractwa na wodach w pobliżu somalijskich wybrzeży.
Piraci - jak twierdzi malezyjski urząd morski - są coraz lepiej uzbrojeni i dysponują nowoczesną bronią. Malezja zwróciła się do Organizacji Narodów Zjednoczonych i społeczności międzynarodowej z apelem o podjęcie natychmiastowych działań w sprawie pogarszającej się sytuacji na tych wodach.
Zaatakowany tankowiec zdążył zaalarmować inne statki w rejonie, w tym zachodnie jednostki patrolujące wody u wybrzeży Somalii.
Zatoka Adeńska, łącząca Morze Czerwone z Oceanem Indyjskim stanowi jeden z ważniejszych szlaków morskich na świecie. Od początku roku somalijscy piraci atakowali tu co najmniej 24 razy - tylko w sierpniu oprócz malezyjskiej jednostki uprowadzono trzy inne zagraniczne frachtowce - japoński, tajski i nigeryjski. Porywacze zazwyczaj rekwirują ładunek, inkasując też okup za wypuszczenie członków załóg.
W czerwcu Rada Bezpieczeństwa ONZ zezwoliła na wpływanie obcych statków na wody somalijskie w ramach pościgu za piratami. Decyzja nie zmieniła jednak sytuacji - znaczna część rozciągającego się na długości ponad trzech tysięcy kilometrów somalijskiego wybrzeża pozostaje poza możliwością kontroli.
ab, pap