Działacze z kilkunastu krajów wypłynęli w piątek z Cypru dwoma jednostkami, "Liberty" i "Free Gaza". Ich przybycie do Strefy Gazy obserwowały setki Palestyńczyków na wybrzeżu, patrolowanym od strony morza przez izraelskie okręty.
Celem wyprawy było zwrócenie uwagi społeczności międzynarodowej na los 1,5 mln Palestyńczyków od miesięcy żyjących w warunkach izraelskiej blokady.
Początkowo Izrael nie chciał zezwolić na wpłynięcie jednostek na terytorialne wody palestyńskie, ale w sobotę zgodził się, by - jak oficjalnie podano - "uniknąć dobrze nagłośnionej prowokacji na środku morza".
"Ponieważ wiemy, kto jest na pokładzie i co statki wiozą, pozwolimy im przybić do brzegu" - powiedział rzecznik izraelskiego MSZ.
Płynące pod grecką banderą jednostki wiozły transport 200 protez i 5 tysięcy baloników dla dzieci. Międzynarodowi działacze to w większości Amerykanie i Brytyjczycy. Są wśród nich studenci, prawnicy, lekarze i dziennikarze, a także szwagierka byłego premiera Wielkiej Brytanii Tony'ego Blaira i 80-letnia amerykańska zakonnica.
"Przybycie tych dwóch statków stanowi dokonanie wyłomu w murze, jakim Izrael otoczył Gazę" - powiedział rzecznik Hamasu Sami Abu Zuhri.
Z kolei Rami Abbo, rzecznik hamasowskiej komisji ds. zwalczania blokady izraelskiej nazwał przybycie statków "zwycięstwem woli palestyńskiego ludu".
Statkom przy brzegach towarzyszyło kilka łodzi z machającymi flagami Palestyńczykami.
Izrael wycofał swoje oddziały i osadników ze Strefy Gazy w 2005 roku, ale zacieśnił restrykcje nad jej terytorium odkąd kontrolę przejął Hamas.
Zawarty w czerwcu rozejm miedzy Izraelem a Hamasem wzywa obie strony do zaprzestania przemocy, a Izrael do złagodzenia blokady.
pap, keb