"Żadne ciepłe słowa pod naszym adresem nie zmienią naszego stosunku do wielu spraw. Praktycznie we wszystkich sprawach fundamentalnie się różnimy z PiS i dlatego nikt nie powinien mieć wątpliwości: żadnej koalicji z PiS" - powiedział Olejniczak w niedzielę w Radiu ZET.
"Nie będzie z naszej strony żadnej taryfy ulgowej dla prezydenta" - dodał polityk Sojuszu.
Prezydent Lech Kaczyński w wywiadzie opublikowanym w sobotnim "Dzienniku" powiedział, że widzi możliwość porozumienia z Lewicą w zakresie polityki społecznej. "Sądzę, że można z nimi (SLD) powstrzymać taką politykę społeczną, która jest w interesie 10 proc. społeczeństwa, a przeciw interesom 90 procent. I tu współpraca rzeczywiście mnie interesuje" - mówił. Dodał, że nie ma szans na porozumienie w kwestii polityki zagranicznej, historycznej, "nie mówiąc już o zagadnieniach moralnych" - zaznaczył prezydent.
L.Kaczyński podkreślił, że określanie takiego współdziałania w Sejmie jako "kompromitacja" jest zupełnie niewłaściwe. "Poza tym nastąpiła częściowa zmiana pokoleniowa. Napieralski nie ma już na sumieniu PRL, jest na to za młody. Do prawdziwej socjaldemokracji jeszcze długa droga, ale może coś się zaczyna, choć jeśli patrzeć na niektóre decyzje, to mają stromo pod górę" - argumentował prezydent.
Dopytywany, czy polubił szefa SLD Grzegorza Napieralskiego, prezydent powiedział: "ja w ogóle lubię ludzi. On naturalnie ma inny styl bycia, ale oceniam go nieźle".
Poseł PiS Karol Karski ocenił w niedzielnej audycji, że koalicja PiS i SLD "to jeden z kolejnych zgrabnych zabiegów retorycznych PO". "Nie trzeba koalicji, żeby głosować przeciwko złej ustawie" - zaznaczył.
Pytany, czy zgadza się z opinią prezydenta, że to jest już nowe SLD, Karski powiedział, że SLD jest tak małą formacją, iż "jakikolwiek, najmniejsze nawet wahnięcia powodują w Sejmie tak potężne zmiany w składzie osobowym, że jest to częściowo inne ugrupowanie". "Uosobieniem tej nowej części SLD jest Napieralski czy Olejniczak" - dodał.
Z kolei szef klubu PO Zbigniew Chlebowski powiedział, że Platforma od dawna wskazywała, że "mamy do czynienia z taką koalicją (PiS i SLD), a po wywiadzie pana prezydenta chyba już nie ma złudzeń".
"Przypominam sobie, co jeszcze kilka tygodni temu głosił i co nadal głosi przewodniczący Napieralski - że trzeba zlikwidować konkordat, trzeba ściągać krzyże w miejscach publicznych, że trzeba zabronić prezydentowi udziału w mszach świętych" - wyliczał poseł PO. "Ten nagły zwrot w relacjach pana prezydenta z polską lewicą jest naprawdę znamienny, dla mnie trochę zdumiewający" - podkreślił.
Wiceszef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki powiedział, że słuchając dyskusji polityków "nasuwa się powiedzonko: jak nie kijem, to pałką". "Prezydent bywał często krytykowany za to, że rzekomo jest prezydentem jednego środowiska, ale jeżeli coś powie dobrego pod adresem innego środowiska, to jest za to krytykowany" - mówił.
Według Kownackiego, wyciąganie wniosku, że zawiązała się koalicja na podstawie jednego głosowania w Sejmie, "jest śmieszne". "A w ilu wyborach Platforma głosowała razem z SLD? Na przykład we wszystkich tych haniebnych zupełnie decyzjach o odrzuceniu w pierwszym czytaniu inicjatyw prezydenckich" - argumentował.
Dodał, że na 138 projektów ustaw przedłożonych do podpisu prezydentowi, były 3 weta i z tego tylko jedno, w sprawie ustawy medialnej, utrzymał parlament.
pap, keb