Unia Europejska i NATO zbierają teraz plony swoich błędów. Aż trudno w to uwierzyć, ale większość państw zachodnich dała się wciągnąć w wymyśloną przez Kreml pułapkę - uznanie niepodległości Kosowa stało się groźnym precedensem, który wykorzystała teraz Rosja, uznając Osetię Południową i Abchazję.
W ciągu minionych kilku lat, kiedy krystalizował się przyszły status Kosowa Rosja przestrzegała, że jeśli świat uzna Kosowo, to Rosja uzna Osetię i Abchazję. Większość państw europejskich i oczywiście USA niestety uznały Kosowo. Na efekty tej decyzji nie trzeba było długo czekać, mamy je teraz. Niepodległości Osetii i Abchazji nie chce teraz uznać żadne z zachodnich mocarstw. Dobrze, że stanowisko i Unii Europejskiej i NATO jest w tej kwestii jest jednomyślne. Źle, że argumenty, jakimi się posługują Rosjanie mogą je bez trudu obalić.
Bo jaka jest różnica między prawem do integralności Serbii a Gruzji? Teoretycznie granice Serbii, będącej bliżej i NATO i Unii niż Gruzja powinna być bardziej przez struktury euroatlantyckie szanowane. Tuż po lutowej decyzji parlamentu kosowskiego, Bernard Kouchner mówił, że Kosowo nie wywoła efektu domina. Bo Francji by się to nie podobało. Argumenty, że Kosowo w przeciwieństwie do Osetii i Abchazji było nadzorowane przez ONZ nie mają wielkiej wartości, bo zanim to nastąpiło, NATO zbombardowało Jugosławię. I był to także niebezpieczny precedens. Jugosławia nie była członkiem Paktu, nie zaatakowała żadnego z sojuszników a jednak została przez sojuszu zaatakowana. Czy w obecnej sytuacji NATO zdecyduje się na bombardowanie Rosji, która łamie integralność terytorialną Gruzji?
Niestety, obawiam się, że na Osetii Południowej i Abchazji się nie skończy. Coraz więcej mówi się o separatystycznych dążeniach Tatarów krymskich, wspieranych przez Rosję. Byłby to cios w Ukrainę. Mamy też Nadniestrze, które może teraz oczywiście spontanicznie chcieć oderwać się od Mołdawii. A wówczas zagrożone byłyby też granice Ukrainy. A Baskowie, Katalończycy, Flamandowie? Dlaczego nie mieliby mieć prawa do niepodległości?
Pijemy piwo, które nawarzyliśmy, ale w tej sytuacji uległość wobec Rosji nie tylko by nie pomogła, ale i jeszcze bardziej zaszkodziła.
Bo jaka jest różnica między prawem do integralności Serbii a Gruzji? Teoretycznie granice Serbii, będącej bliżej i NATO i Unii niż Gruzja powinna być bardziej przez struktury euroatlantyckie szanowane. Tuż po lutowej decyzji parlamentu kosowskiego, Bernard Kouchner mówił, że Kosowo nie wywoła efektu domina. Bo Francji by się to nie podobało. Argumenty, że Kosowo w przeciwieństwie do Osetii i Abchazji było nadzorowane przez ONZ nie mają wielkiej wartości, bo zanim to nastąpiło, NATO zbombardowało Jugosławię. I był to także niebezpieczny precedens. Jugosławia nie była członkiem Paktu, nie zaatakowała żadnego z sojuszników a jednak została przez sojuszu zaatakowana. Czy w obecnej sytuacji NATO zdecyduje się na bombardowanie Rosji, która łamie integralność terytorialną Gruzji?
Niestety, obawiam się, że na Osetii Południowej i Abchazji się nie skończy. Coraz więcej mówi się o separatystycznych dążeniach Tatarów krymskich, wspieranych przez Rosję. Byłby to cios w Ukrainę. Mamy też Nadniestrze, które może teraz oczywiście spontanicznie chcieć oderwać się od Mołdawii. A wówczas zagrożone byłyby też granice Ukrainy. A Baskowie, Katalończycy, Flamandowie? Dlaczego nie mieliby mieć prawa do niepodległości?
Pijemy piwo, które nawarzyliśmy, ale w tej sytuacji uległość wobec Rosji nie tylko by nie pomogła, ale i jeszcze bardziej zaszkodziła.