O potrzebie rozpoczęcia dyskusji nad zmianami w konstytucji mówił już w lutym premier Donald Tusk. W wywiadzie dla poniedziałkowego tygodnika "Newsweek" szef rządu podkreślił, że należy natychmiast przystąpić do pracy nad takimi zmianami w konstytucji, które określiłyby zakres kompetencji między premierem a prezydentem.
Według premiera po poniedziałkowym szczycie w Brukseli powinno zostać zorganizowane spotkanie konstytucjonalistów, zaproponowanych i przez prezydenta, i przez rząd, którzy "pomogliby sformułować ten dylemat konstytucyjny, a także pytanie o wykładnię do Trybunału Konstytucyjnego".
Taki zespół - według informatorów PAP zbliżonych do Kancelarii Premiera - może powstać w przyszłym tygodniu; ma się składać m.in. z konstytucjonalistów oraz ekspertów prawnych. Zmian w konstytucji - które określiłyby zakres kompetencji między premierem i prezydentem - chce również PSL i Lewica; sprzeciwia się im PiS. Wątpliwości, co do potrzeby zmian ma Kancelaria Prezydenta.
Wiceszef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki powiedział we wtorek, że prezydent Lech Kaczyński ma wątpliwości, czy dobrym pomysłem jest uporządkowanie kompetencji premiera i prezydenta poprzez ustawę lub zapytanie do Trybunału Konstytucyjnego.
Nieoficjalnie rozmówcy PAP zbliżeni do klubu PO mówią, że decyzje w sprawie zmian w konstytucji powinny zapaść na przełomie 2008/2009, tak aby wszystko zostało ustalone przed wyborami prezydenckimi w 2010 roku.
Chlebowski powiedział jednak, że "być może" nie uda się wypracować rozstrzygnięcia do 2010 roku, ale - jak zastrzegł - warto mieć w tej kwestii pewien "urobek". W jego ocenie warto zgromadzić taki "urobek" i czekać - aby wprowadzić zmiany - na dobry termin i na większość parlamentarną.
Według PO, główną trudnością dla przeprowadzenia zmian jest stanowisko PiS. "Do zmian konstytucji potrzebne jest 2/3 głosów poselskich. Działania PiS są destrukcyjne, służą tylko doraźnym celom politycznym" - powiedział wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (PO).
Z kolei według marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, kompetencje między rządem a prezydentem w polityce zagranicznej są "dosyć precyzyjnie" opisane w konstytucji. "To rząd tworzy polską politykę zagraniczną, a prezydent tę politykę wspiera. Tak powinno być" - podkreślił.
"Niestety nawet precyzyjne zapisy w konstytucji nie są w stanie zabezpieczyć od konfliktów na tym obszarze, konfliktów, które stały się ostatnio zmorą polskiej polityki zagranicznej" - zastrzegł Komorowski.
Marszałek Sejmu zaznaczył też, że do tej pory polityka zagraniczna, przy prezydentach i rządach o różnych poglądach politycznych, "jeszcze jakoś szła i to nawet zupełnie dobrze". "Obawiam się więc, że trzeba szukać źródła problemu i kłopotów nie tylko wyłącznie w konstytucji" - zaznaczył.
Chlebowski poinformował też, że Platforma przygotuje projekty nowej ustawy o IPN i lustracyjnej; projekty te mają jeszcze w tym roku trafić do Sejmu. Według szefa klubu PO, ich celem jest "przede wszystkim zwiększenie jawności, dostępności do zasobów archiwalnych, dania szansy tym wszystkim, których się pomawia, do szybkiego oczyszczenia".
Szef klubu PO już wcześniej informował, że klub zlecił przygotowanie opracowania na temat obecnej ustawy o IPN i ustawy lustracyjnej w świetle orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego i nowelizacji. (TK kwestionował konstytucyjność przepisów tej ustawy - PAP).
Chlebowski nie chciał mówić o szczegółach proponowanych zmian. Powiedział jedynie, że posiada "poważny" materiał przygotowany przez ekspertów, który pokazuje aktualny stan ustawy lustracyjnej i ustawy o IPN.pap, em