Szczeciński strajk '88 roku rozpoczął się 17 sierpnia i trwał do 3 września. Protestowało w sumie ok. 3 tys. ludzi m.in. w porcie, zajezdniach komunikacji miejskiej oraz Zakładach Budownictwa Kolejowego. Domagano się pluralizmu związkowego, zalegalizowania NSZZ "Solidarności", przywrócenia do pracy pracowników portu, zwolnionych za działalność solidarnościową oraz zapewnienie strajkującym bezpieczeństwa i zapłaty za czas strajku. Uczestnicy protestu, a także historycy mówią, że był to najlepiej zorganizowany i jeden z najdłuższych strajków w czasach PRL-u.
"Bohaterami tego strajku nie byli przywódcy, ale robotnicy, którzy stanęli w obronie własnych rodzin, własnego bytu (...) To ci ludzie przygotowali grunt do dalszej sytuacji, ten strajk był tylko początkiem" - powiedział przywódca portowego protestu sprzed dwudziestu lat Edward Radziewicz.
Rozgoryczony mówił, że niewiele osób pamięta o tych wydarzeniach, niewiele wspomina się o nich w mediach, nawet regionalnych.
Radziewicz przeprosił tych wszystkich uczestników strajków '88 roku za to, że - jak się wyraził - "nie jest tak, jak to sobie wtedy wymarzyli, że sama Polska nie jest taka".
Michał Kamiński, minister w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, odczytał od niego list, skierowany do uczestników strajków sierpnia '88 roku w Szczecinie. W liście prezydent podkreślił, że zbyt często zapomina się o tym, iż strajki w tamtym okresie objęły całe polskie wybrzeże, a wysiłek portowców ze Szczecina jest tak samo ważny, jak protestujących z innych ośrodków. L. Kaczyński przypomniał w liście, że strajki w sierpniu '88 roku były jednym z ostatnich etapów bezpośrednio poprzedzających odzyskanie przez nasz kraj suwerenności, uzyskania swobód obywatelskich.
W odczytanym podczas uroczystości liście prezydent zwracał uwagę na determinację i odwagę uczestników sierpniowych protestów. Przyznał jednocześnie, że nie wszyscy oni "odnieśli sukces lub odnaleźli się w nowej rzeczywistości". Dlatego - jak przypomniał - jednym z najważniejszych celów jego prezydentury jest "przywracanie pamięci i ukazywanie bohaterów" w zmaganiach o wolność.
"Strajki sierpnia '88 roku pozostaną dla nas lekcją historii, której nie wolno zapomnieć (...) To także dzięki młodym portowcom żyjemy dziś w wolnej Polsce" - napisał L. Kaczyński.
Piotr Jania, jeden z uczestników strajku w porcie, tak wspominał dzień jego zakończenia: "Zakończyliśmy strajk, podjęliśmy decyzję, że wychodzimy z portu bez niczego. Byliśmy bardzo zmęczeni, fizycznie i psychicznie. Nie wieliśmy co będzie dalej. Wychodząc stąd byliśmy pewni, że wielu z nas zamiast do pracy może trafić do więzienia. Wiedzieliśmy, co nam grozi, ale mimo to podjęliśmy tę decyzję".
Jania znalazł się w gronie dziewięciu uczestników sierpniowych wydarzeń '88 roku, uhonorowanych w środę wysokimi odznaczeniami państwowymi "za wybitne zasługi na rzecz przemian demokratycznych". W imieniu prezydenta RP wręczył je minister jego Kancelarii.
Uroczystości w porcie z udziałem władz samorządowych, związkowców i przedstawicieli szczecińskich zakładów pracy, odbywały się w asyście kompanii honorowej 12. szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej. Zakończyło je złożenie kwiatów pod pomnikiem upamiętniającym protesty z 1970, 1980 i 1988 roku.
Z portu uczestnicy uroczystości przeszli do katedry p.w. Św. Jakuba, gdzie odprawiona została msza święta.
Po południu w studiu regionalnej rozgłośni Polskiego Radia zaplanowano debatę historyczną "Sierpień '88 - Okrągły Stół - czy tak miało być?" z udziałem byłych działaczy opozycyjnych, m.in. Władysława Frasyniuka, wicemarszałka Senatu (PiS) Zbigniewa Romaszewskiego, b. ministra spraw wewnętrznych Andrzeja Milczanowskiego i b. ministra rolnictwa Artura Balazsa.
Wieczorem na terenie portu zainscenizowane zostanie widowisko "Światło i dźwięk", w czasie którego odtworzony będzie przebieg najbardziej dramatycznych chwil sprzed lat - atak okrętów desantowych na port. W środę obchody rocznicowe w porcie zakończy "Koncert wśród dźwigów". Ostatecznie szczecińskie uroczystości, trwające już od połowy sierpnia, zakończą się w piątek.
Strajki sierpniowe '88 roku w Szczecinie nie ogarnęły całego miasta - nie przystąpiła do niego np. stocznia szczecińska. Oddziały ZOMO rozbiły siłą protest w jednej z zajezdni. Drugiego dnia strajku władze komunistyczne wprowadziły blokadę portu. Od strony lądu ustawiono uzbrojone oddziały ZOMO, a od strony wody okręty desantowe. Portowcy podjęli decyzję o obronie zakładu. Bramy zablokowali ruchomym sprzętem.
31 sierpnia strajkujący portowcy dostali oświadczenie Lecha Wałęsy informujące o jego spotkaniu z gen. Czesławem Kiszczakiem w sprawie rozmów Okrągłego Stołu i decyzji o przerwaniu akcji protestacyjnych. Strajk zakończył się bez zawarcia porozumienia.
Po zakończeniu protestu 3 września sprzed bramy portu przeszedł wielotysięczny pochód mieszkańców miasta do szczecińskiej katedry. Tam abp Kazimierz Majdański odprawił mszę św.
Fala strajków, jaka przetoczyła się wiosną i latem 1988 r. przez kilka polskich miast, w tym Jastrzębie i Gdańsk, miała istotne znaczenie - krótko po niej doszło do rozmów władzy z opozycją. Jesienią odbyła się debata telewizyjna Lecha Wałęsy z Alfredem Miodowiczem. Niebawem też opozycja i rząd zasiadły przy Okrągłym Stole. Później odbyły się wybory do Sejmu "kontraktowego".pap, em