We wrześniu 2006 r. młoda kobieta poinformowała policję, że została zgwałcona przez proboszcza Krzysztofa J. na plebanii jednej z parafii w Częstochowie. Miało do tego dojść podczas omawiania organizacji obozu młodzieżowego.
Jeszcze tego samego dnia 43-letni ksiądz został zatrzymany. Był aresztowany od 1 września do 16 listopada 2006 r. Areszt zamieniono mu później na dozór policyjny z zakazem opuszczania kraju. Zakazano mu też kontaktowania się z poszkodowaną.
Na ławie oskarżonych w zakończonym właśnie procesie zasiadła również zaprzyjaźniona z księdzem kobieta. Według ustaleń śledztwa, miała ona nakłaniać pokrzywdzoną do wycofania oskarżeń kierowanych pod adresem duchownego. Za podżeganie do składania fałszywych zeznań sąd wymierzył jej karę pół roku więzienia w zawieszeniu i 900 zł grzywny.
Proces rozpoczął się w maju ubiegłego roku. Ze względu na dobro ofiary był prowadzony z wyłączeniem jawności, z tego samego powodu utajnione było też uzasadnienie wyroku. Prokurator domagał się dla księdza pięciu lat więzienia. Obrona wnosiła o uniewinnienie oskarżonego.
Mec. Janusz Budzanowski mówił, że poza zeznaniami kobiety prokuratura nie przedstawiła żadnych przekonujących dowodów. Ksiądz od początku nie przyznawał się do winy. Teraz należy się więc - według obrońcy - spodziewać zaskarżenia wyroku do sądu okręgowego.
ND, PAP