"Abstrahując w tym miejscu od dalszych informacji jakie marszałek Sejmu miał uzyskać od płka Lichockiego wiadomość, że jego nazwisko znajduje się w tzw. aneksie do raportu o WSI stanowiła już ujawnienie fragmentu treści ściśle tajnego dokumentu, więc zachodziło podejrzenie popełnienia przestępstwa, bądź to przez rozmówcę marszałka Sejmu, bądź to przez osoby które mu taką informację ujawniły" - podkreśla Gosiewski.
"W tej sytuacji należy zbadać czy marszałek Sejmu RP miał prawny obowiązek niezwłocznego zawiadomienia o tym prokuratora lub Policji. Zamiast tego, marszałek Sejmu RP przystał na propozycję płka Lichockiego (nielegalnego uzyskania informacji stanowiących tajemnicę państwową) i umówił się z nim w kwestii dalszych kontaktów" - dodaje.
Przewodniczący klubu PiS podkreśla, że nawet gdyby Komorowski jedynie chciał zdobyć dowody popełnienia przestępstwa to zachodzi przypuszczenie, iż przekroczył swoje uprawnienia zastępując powołane do tego służby i organy państwowe. W ocenie Gosiewskiego, Komorowski mógł nakłaniać do popełnienia przestępstwa.
"Dalsza część tzw. aneksu do raportu o WSI miała dopiero zostać zdobyta przez płka Lichockiego i mu przekazana; działając przy tym na szkodę interesu publicznego, jaką niewątpliwie spowodowałoby ujawnienie tajemnicy państwowej" - wyjaśnia Gosiewski.
Dodaje, że Komorowski nie zawiadomił prokuratury lub policji o tym, że Tobiasz poinformował go, iż ma dowody na korupcyjną działalność Komisji Weryfikacyjnej.
"Umówił się natomiast na kolejne spotkanie z płk Tobiaszem, które odbyło się - jak zeznaje marszałek - dopiero 3 grudnia 2007 r. Po zaprezentowaniu kadru z taśmy wideo mającej stanowić dowód przestępstwa, marszałek Sejmu nakazuje mu zabrać przyniesione materiały (!), zapowiadając +wyjaśnienie tego z odpowiednimi organami+" - pisze Gosiewski.
Zaznacza jednocześnie, że mimo tego Komorowski nie zawiadamia policji lub prokuratury, tylko rozmawia Pawłem Grasiem oraz z ówczesnym Szefem SKW płk. Grzegorzem Reszką, a "po kilku dniach" z Szefem ABW Krzysztofem Bondarykiem.
"Mając na uwadze powyższe, zwracam się o podjęcie działań mających na celu ustalenie czy wobec przywołanych okoliczności nie doszło do naruszenia prawa w niniejszej sprawie" - czytamy w liście Gosiewskiego do Ćwiąkalskiego.pap, keb