Resort podsumował, że do egzaminów na aplikacje przystąpiło łącznie 13 132 osoby, w tym 3 542 osoby na aplikację adwokacką (zdało 413), 8060 na radcowską (zdało 930), 1190 na notarialną (zdało 301) i 59 osób na aplikację komorniczą (zdali prawie wszyscy - 58 osób). Nieznane są jeszcze wyniki na aplikacji referendarskiej, o którą ubiegały się 272 osoby.
Na ministerialnej stronie www.ms.gov.pl opublikowano też pytania testowe z egzaminów na wszystkie aplikacje oraz klucz odpowiedzi.
"Dziś widać, że przeprowadzany egzamin, w którym to resort sprawiedliwości ma decydujący głos, a adwokaci byli w mniejszości, nie zdał egzaminu" - mówili prezes Naczelnej Rady Adwokackiej mec. Joanna Agacka-Indecka i wiceprezes NRA Andrzej Michałowski. Po ogłoszeniu nieoficjalnych wyników egzaminu na aplikację adwokacką, skrzynka internetową pani prezes NRA została zatkana licznymi mailami od kandydatów na aplikantów.
Podkreślali oni, że 5-osobowej komisji, do której palestra desygnowała dwóch adwokatów (ujawniono tylko, że jeden praktykuje w Łomży, a drugi w Siedlcach) przewodniczyła osoba desygnowana przez resort, który - z mocy ministerialnego rozporządzenia z 2005 r. - wyznacza jeszcze dwóch członków komisji. "To przewodniczący decyduje o ostatecznym kształcie egzaminu. Ostatecznie okazał się on za trudny, a w kolejnych latach pytania będą jeszcze bardziej szczegółowe, a przez to - jeszcze trudniejszy" - dodała prezes NRA.
Przedstawiciele palestry - przypominając, że członków komisji egzaminacyjnej obowiązuje klauzula poufności - przyznają, że znaleźli się w absurdalnej sytuacji, w której adwokaci z komisji nie mogą nawet legalnie przedstawić radzie adwokackiej informacji o przebiegu egzaminu. "Do tego wniosku prowadzi nas przestrzeganie przepisów rozporządzenia" - dodał mecenas Michałowski.
Egzamin na aplikacje najlepiej poszedł w Izbie Adwokackiej w Wałbrzychu, gdzie na 51 zdających test przeszło pomyślnie 11 kandydatów, co stanowi 21,6 procenta. W Izbie Adwokackiej w Opolu testu nie zdał natomiast żaden z 21 kandydatów. "Nie ma tu żadnego klucza regionalnego" - mówiła mec. Agacka-Indecka. Mec. Michałowski podkreśla zaś, że obecnie to ministerialni urzędnicy nadzorujący egzamin, kształtując jego trudność na poziomie adekwatnym do poglądów aktualnego ministra.
Rzecznik resortu sprawiedliwości Grzegorz Żurawski powiedział, że nazwiska członków komisji egzaminacyjnych mogą uzyskać zainteresowane instytucje, jeśli zwrócą się z oficjalnym pytaniem i wykażą, w jakim celu są im potrzebne te dane. Przyznał, że ministerstwo nie chciałoby narazić egzaminatorów na nieuzasadnione nieprzyjemności ze strony niedoszłych aplikantów.
Odrzuca on sugestie, że egzaminy na aplikacje były w tym roku szczególnie trudne i wskazuje, że na aplikację komorniczą dostali się prawie wszyscy. "Ale nikt przecież nie powie, że tu startowały +orły+, a tam wręcz przeciwnie".
Komisje składały się według niego z pracowników naukowych, sędziów oraz przedstawicieli poszczególnych korporacji. Naukowcy i sędziowie przygotowywali pytania z prawa konstytucyjnego, karnego i cywilnego, a reprezentanci korporacji - z dziedziny przepisów adwokackich, radcowskich, notarialnych itd.
Pytania miały różny poziom trudności. Od łatwych, typu: "Zgodnie z Konstytucją, orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc: A. względnie obowiązującą i są ostateczne, B. powszechnie obowiązującą, przy czym nie są ostateczne, C. powszechnie obowiązującą i są ostateczne" (odp. C), czy "Zgodnie z Konstytucją, władzę ustawodawczą w RP sprawuje: A. wyłącznie Senat, B. Sejm i Senat, C. wyłącznie Sejm" (odp. B). Były też pytania dużo trudniejsze, np. "Zgodnie z Kodeksem postępowania karnego, terminy do wnoszenia środków zaskarżenia są: A. instrukcyjne, B. zawite, C. prekluzyjne" (odp. B).
ND, PAP