"Po analizie (projektu) ustawy i wypowiedzi wszystkich polityków PO mamy do czynienia z podwójnym oszustwem Platformy Obywatelskiej" - stwierdził Napieralski na konferencji prasowej.
Zemke - który jest szefem sejmowej Komisji Obrony Narodowej - dodał, że wbrew temu co o projekcie mówią politycy PO, dotyczy on nie tylko funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, ale znacznie większej grupy ludzi.
Jak mówił, w artykule 3 projektu PO zapisano, że do organów bezpieczeństwa, których funkcjonariuszy emerytury mają zostać obniżone, zalicza się te organy, które zostały wymienione w ustawie lustracyjnej, przyjętej przez Sejm dwa lata temu.
W artykule 2 tej ustawy (o ujawnieniu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990), do organów bezpieczeństwa państwa zaliczono 12 instytucji w tym m.in. Akademię Spraw Wewnętrznych, Zwiad Wojsk Ochrony Pogranicza, Wojskowa Służba Wewnętrzna (WSW), Zarząd II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego oraz inne służby Sił Zbrojnych prowadzące działania operacyjno-rozpoznawcze lub dochodzeniowo-śledcze.
"Chciałbym zatem podkreślić z całą mocą, że ustawa w sumie, ponad to, co się mówi, rozszerza znacznie krąg osób, które mogą dotknąć owe sankcje" - mówił Zemke.
Poseł Lewicy wskazywał, że zgodnie z projektem PO przywilejów emerytalnych, mieliby być pozbawieni również funkcjonariusze, wchodzących w skład WSW - wywiadu i kontrwywiadu, studiujący na Akademii Spraw Wewnętrznych milicjanci oraz na przykład odpowiedzialni za działania rozpoznawcze żołnierze batalionów radiotechnicznych.
Ponadto - zdaniem Zemke - uznanie za organ bezpieczeństwa państwa np. służb Sił Zbrojnych prowadzących działania dochodzeniowo- śledcze - może "być furtką, żeby wyciągnąć sankcje wobec prokuratorów i sędziów, którzy do tej pory służyli wojsku".
Według szefa komisji ON, z zapisów projektu PO wynika, że interpretacją tej ustawy ma się zająć Instytut Pamięci Narodowej. "IPN ma przygotowywać zaświadczenia, czy ktoś i w jakiej wysokości może mieć emeryturę" - mówił Zemke.
Polityk dowodził ponadto, że w konsekwencji zapisów projektu ustawy autorstwa PO, bardzo wiele osób, które pobierają dziś emeryturę tzw. mundurową, mogłoby otrzymywać świadczenia w wysokości nawet 300 złotych brutto.
Jak mówił Zemke, dziś za każdy rok pracy, pracownik otrzymuje 1,3 proc. podstawy wymiaru emerytury. W przypadku świadczeń mundurowych jest to 2,6 procenta. Zgodnie z tym przelicznikiem - według posła Lewicy - przeciętna emerytura osoby cywilnej wynosi brutto około 1300 zł, a mundurowa to brutto około 2300 zł.
"Oszustwo polega na tym, że się nie proponuje (w projekcie), by mundurowe służby miały za każdy rok - nie 1,3 procenta - tylko by miały 0,7 procenta" - mówił Zemke. Jego zdaniem, jeśli emeryturę mundurową obliczy się według wskaźnika 0,7 proc, wówczas osoby pobierające ją otrzymałyby przeciętnie około 600-650 złotych.
Niektóre z tych emerytur jednak mogłyby być - jak dowodził szef sejmowej komisji ON - o wiele niższe, ze względu choćby na to, że w ustawie nie zapisano, iż emerytura mundurowa nie może być niższa od emerytury minimalnej.
"Około 3 tysięcy byłych funkcjonariuszy otrzymałoby świadczenie brutto do 350 zł; około 7 tysięcy - od 350 do 450 zł brutto; około 8 tysięcy - między 450 a 600 zł brutto" - wyliczał polityk Lewicy. Jak dodał, oznacza to, że 18 tysięcy osób w Polsce otrzymywałoby świadczenia niższe od minimum krajowego.
"Jeżeli równość w Polsce ma polegać na tym, że powstanie grupa kilkunastu tysięcy osób w zupełnej nędzy (...), to chcemy pogratulować takie socjalnej polityki. Jeżeli się mówi, że to nie jest zemsta, że to jest wyrównanie szans, to ja się pytam, co może być wtedy zemstą" - powiedział poseł Lewicy.
Ironizował, że dla ludzi, którzy mieliby dostawać tak niskie emerytury lepiej byłoby, gdyby byli ich pozbawieni w ogóle. "Wtedy mieliby szansę na świadczenie minimalne, które by wynosiło 632 zł" - stwierdził Zemke.
Politycy Platformy prezentując swój projekt dziennikarzom mówili, że przyjęto w nim zasadę, iż wszyscy, którzy pracowali w Służbie Bezpieczeństwa, tracą swoje przywileje emerytalne, bez względu na to, czy zostali pozytywnie zweryfikowani w 1990 roku, czy nie. Projekt PO zakłada również odebranie przywilejów emerytalnych członkom Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (WRON).
W ocenie Napieralskiego, projekt PO i "całe show polityczne" z nim związane ma odwrócić uwagę od problemu "walącego się systemu emerytalnego", który powstał jeszcze za czasów AWS.
"AWS to przecież matka dwóch partii politycznych - PiS i PO, czyli tamta reforma +PO-PiS-u+ dzisiaj przynosi nam straszne skutki - najprawdopodobniej w przyszłym roku renciści i emeryci stracą poważne kwoty jeśli chodzi o ich uposażenie" - stwierdził szef Sojuszu.
Jak dodał, problem który w związku z emeryturami i rentami pojawi się 1 stycznia przyszłego roku, dotknie 9 milionów ludzi.
Napieralski pytał też dlaczego w Sejmie nie ma prac nad złożonym przez jego klub projektem ustawy o podniesieniu minimalnych rent i emerytur do poziomu połowy średniej płacy krajowej.
ND, PAP