To spotkanie odbędzie się na marginesie odbywającego się w Luksemburgu 13 października posiedzenia szefów dyplomacji 27 państw UE. Będzie pierwszym oficjalnym spotkaniem UE-Białoruś od czasu nałożenia sankcji na przedstawicieli białoruskiego reżimu w 2004 roku i rozszerzonych następnie w 2006 roku, po wyborach prezydenckich.
Martynau nie jest na "czarnej liście" 41 Białorusinów objętych unijnym zakazem wizowym, więc do Luksemburga może przyjechać.
Zaprosił go do Luksemburga Solana w telefonicznej rozmowie w piątek rano - poinformowała rzeczniczka Solany Cristina Gallach. Z polskich źródeł wynika, że Solana przynajmniej dwukrotnie dzwonił już po niedzielnych wyborach parlamentarnych na Białorusi (28 września) także do prezydenta Alaksandra Łukaszenki.
Już wcześniej dyplomaci UE informowali, że mimo niezadowolenia z wyników wyborów, uznanych przez OBWE za mało demokratyczne, Unia chce zaprosić szefa białoruskiej dyplomacji. Chodzi o to, by wysłać wyraźny sygnał do Mińska przed wizytą w białoruskiej stolicy 6 października premiera Rosji Władimira Putina, który zapewne będzie wywierał presję na Białoruś, by ta uznała Osetię Południową i Abchazję.
Według informacji PAP Łukaszenka napisał już po wyborach list do kierującego pracami UE w tym półroczu prezydenta Francji Nicolasa Sakozy'ego, w którym postulował zakończenie polityki izolacji Białorusi.
Ostatnie wybory na Białorusi oraz dalsze stosunki UE-Mińsk będą tematem posiedzenia szefów dyplomacji 13 października w Luksemburgu.
Jak informowali dyplomaci, UE chce utrzymywać kontakty z Białorusią i dlatego rozważane jest podjęcie decyzji o czasowym zawieszeniu sankcji wizowych wobec tych przedstawicieli reżimu, którzy nie byli bezpośrednio oskarżani o zbrodnie czy prześladowania opozycji.
"Pewien postęp w procesie wyborczym jednak miał miejsce" - tłumaczył jeden z dyplomatów. Uwolniono więźniów politycznych, zaproszono na głosowanie misję obserwacyjną OBWE oraz dopuszczono kandydatów opozycji do wyborów. Ponadto, w przeciwieństwie do poprzednich wyborów, policja nie atakowała protestujących manifestantów.
Także przewodniczący delegacji Parlamentu Europejskiego ds. współpracy z Białorusią Jacek Protasiewicz potwierdził, że trwają dyskusje nad ustaleniem listy osób, wobec których można by zawiesić sankcje wizowe. Ale bez - jak tłumaczył - sędziów, którzy skazywali opozycjonistów oraz milicjantów, którzy bili manifestantów, a także bez szefowej Centralnej Komisji Wyborczej Lidii Jarmoszyny, ale już z, na przykład, ministrami czy wiceministrami.
Zawieszenie sankcji objęłoby także prezydenta Alaksandra Łukaszenki. "Bo jeśli nie, to cała operacja nie ma sensu" - tłumaczył jeden z dyplomatów.
Wiele zależy jednak od wyników poniedziałkowego spotkania Łukaszenka-Putin.
Zawieszenie sankcji trwałoby sześć miesięcy. Po tym czasie UE ponownie zdecydowałaby, czy utrzymuje swą decyzję, czy też przywraca sankcje. Podobną procedurę zastosowano wobec Kuby i Uzbekistanu.
ab, pap