Jak mówił na sobotniej konferencji prasowej w przerwie debaty z ekspertami szef SLD Grzegorz Napieralski, Lewicy zależy na rozpoczęciu w Polsce dyskusji na temat wychowania seksualnego.
"Niestety w Polsce dzieje się tak, że dyskusja o wychowaniu seksualnym stała się dyskusją ideologiczną, prawie że religijną; prowadzi do debaty, takiej bardzo emocjonalnej, czasami skandalicznej" - ocenił lider Sojuszu.
Tymczasem - jak mówił - młodzi ludzie swą wiedzę na temat sfery seksualnej czerpią najczęściej z podwórka, od starszych koleżanek i kolegów, a brak zajęć z wychowania seksualnego niejednokrotnie prowadzi do tragedii.
Napieralski przypomniał przy tym sprawę 14-letniej Agaty, która zaszła w ciążę ze swym kolegą, a szpitale w rodzinnym mieście odmówiły jej prawa do legalnej aborcji, a także historię, która niedawno zbulwersowała opinię publiczną - dziewczyny, którą przez sześć lat wykorzystywał seksualnie ojciec.
Posłanka Lewicy Izabela Jaruga-Nowacka, otwierając sobotnią konferencję zwróciła uwagę, że gdyby w szkołach prowadzone były zajęcia z wiedzy o życiu seksualnym człowieka, dzieci - lepiej niż dotychczas - byłyby w stanie bronić się przed tzw. "złym dotykiem"; mniej byłoby również ciąż wśród nieletnich.
"Premier zastanawia się jak karać pedofilów, a nie zastanawia się jak temu zapobiegać" - stwierdziła Jaruga-Nowacka.
Jedna z obecnych na konferencji ekspertów, pedagog dr Alicja Długołęcka, która zajmuje się m.in. szkoleniem nauczycieli z zakresu edukacji seksualnej, przypomniała, że ustawa o planowaniu rodziny przewiduje prowadzenie w szkole zajęć z wiedzy o życiu seksualnym człowieka, jednak z czasem lekcje te zastąpione zostały "przygotowaniem do życia w rodzinie".
Według Długołęckiej, zajęcia te nie są obowiązkowe, w związku z tym nie są traktowane przez uczniów poważnie, a uczestniczą w nich najczęściej osoby, które i tak już mają jakąś wiedzę na ten temat. Ekspertka zwróciła ponadto uwagę, że brakuje wykwalifikowanych nauczycieli do prowadzenia tego typu przedmiotu, a w kształt przekazywanych na nim treści nierzadko ingerują rodzice i inni pracownicy szkoły, m.in. katecheci.
Zdaniem Długołęckiej, na zajęciach z przygotowania do życia w rodzinie, nauczyciele często korzystają z przestarzałych i pozbawionych neutralności światopoglądowej podręczników. Niektóre z tych tytułów - jak mówiła pedagog - jawnie promują postawy nierówności płci i nietolerancji wobec osób o odmiennej orientacji seksualnej.
Długołęcka uważa również, że młodzież powinna uczęszczać na zajęcia z wychowania seksualnego wcześniej niż od 4 klasy szkoły podstawowej (jak jest dzisiaj), ponieważ - jak podkreśliła - ofiarami przemocy seksualnej padają często dużo młodsze dzieci.
Ginekolog, prezes Towarzystwa Rozwoju Rodziny, dr Grzegorz Południewski przekonywał, że edukacja seksualna oznacza mniej niechcianych ciąż, a co za tym idzie również mniej aborcji.
Lekarz przytoczył też kilka danych, z których wynika, że 45 procentom młodych ludzi brakuje wiedzy na temat antykoncepcji, a 25 proc. z nich nie akceptuje jej stosowania. W związku z tym - jak cytował Południewski - blisko 70 proc. młodzieży podczas swego pierwszego kontaktu seksualnego nie stosuje żadnych metod zabezpieczeń.
Ginekolog zwrócił również uwagę, że Polska jest krajem, w którym najwolniej w całej Europie spada liczba zachorowań na raka szyjki macicy. Jego zdaniem ma to związek z tym, że kobiety nie mają świadomości, że powinny regularnie wykonywać badania cytologiczne.
Seksuolog, prof. Zbigniew Izdebski przywołał z kolei badania, według których 92 proc. Polaków opowiada się za tym, aby w szkołach były zajęcia z wychowania seksualnego, a 76 proc. młodych ludzi w Polsce chce, by lekcje te były obowiązkowe.pap, keb