"Ale ja bardzo chętnie zapraszam na pokład pana premiera" - podkreślił L. Kaczyński.
Odnosząc się do sporu z Kancelarią Premiera o obecność prezydenta na szczycie, L. Kaczyński powiedział: "to, że na posiedzeniu Rady Europejskiej jest prezydent i premier, to jest praktyka, która występuje w wielu państwach: Litwa, Łotwa, Rumunia, od czasu do czasu Finlandia, Czechy".
Prezydent powiedział, że "gdyby pan premier chciał z nim bywać na szczytach NATO - proszę bardzo, nie mam nic przeciwko temu".
Prezydent nawiązał też do słów szefa swej kancelarii Piotra Kownackiego, który powiedział, że premier zakazał informować prezydenta o programie brukselskiego szczytu UE; informacje w tej sprawie Lech Kaczyński otrzymuje od francuskiej prezydencji. "Rzeczywiście był taki incydent, że do dyrektora gabinetu ministra SZ zwrócił się wysoki urzędnik kancelarii o dokumenty dotyczące najbliższego szczytu UE. Okazało się, że prezydent Rzeczypospolitej, czyli jej najwyższy przedstawiciel, zgodnie z konstytucją, nie dostaje decyzji od +nieco wyższego urzędnika+. To jest praktyka, której nie wolno ze względu na szacunek dla państwa akceptować" - mówił.
Zdaniem prezydenta pod tym względem ostatni rok pozostawia wiele do życzenia. "Rozumiem pewne napięcia emocjonalne, ale jeśli ktoś je tak przeżywa, to można powiedzieć, żeby się zajął czymś innym niż polityką" - powiedział L. Kaczyński.
L. Kaczyński wrócił też do zapowiedzi zwołania Rady Gabinetowej, co - jak podkreślił - jest "niezbędne w obecnej sytuacji".
Odnosząc się do informacji, że premier Donald Tusk składa wizytę w Chinach w czasie, gdy planowana była Rada Gabinetowa, prezydent powiedział, że w tej sytuacji "będzie inny termin posiedzenia", po powrocie premiera z Chin". Dodał zarazem, że istotnie prezydent nie był poinformowany o wizycie premiera w Chinach.
Prezydent potwierdził zarazem, że zamierza wystąpić z inicjatywą legislacyjną przedłużającą dotychczasowe przepisy o emeryturach pomostowych. "Inicjatywa będzie bardzo szybko złożona, ponieważ jeśli ustawa o emeryturach pomostowych odbiera setkom tysięcy ludzi prawo do wcześniejszych emerytur w Polsce nie przejdzie, to musi być przepis, który przedłuża funkcjonowanie dotychczasowych przepisów. To sprawa zupełnie jasna. Jest już później sprawą Sejmu i marszałka Sejmu (...), żeby ta ustawa została w odpowiednim terminie uchwalona. To jest całkowicie możliwe" - powiedział.pap, keb