Szef BBN odniósł się w swojej wypowiedzi do sporu między przedstawicielami rządu, a Kancelarią Prezydenta na temat tego, kto pojedzie na najbliższy szczyt UE do Brukseli oraz do wypowiedzi szefa MON, że w związku z chorobą dowódcy drugiej załogi rządowego samolotu w najbliższym czasie do Brukseli lecieć może tylko jedna maszyna, tę zaś zarezerwował już premier.
"Nie ustawiajmy naszego kraju w roli jakiejś republiki bananowej. To jest żałosne" - powiedział Stasiak. Zapewnił, że prezydent Lech Kaczyński pojedzie na szczyt UE. Pytany o to, jak, odparł: "skutecznie". Dodał, że jest przekonany, że do rozmowy prezydenta i premiera (na temat składu delegacji na szczyt UE) dojdzie i "coś dobrego z tego wyjdzie".
"Polska to poważny kraj i trzeba go szanować. Z całą pewnością Polski nie stać na marne i małe gierki wojska z administracją publiczną" - mówił Stasiak. "Jaki jest pomysł na marynarkę wojenną, na wojska specjalne, jak profesjonalizacja wojska będzie powiązana z modernizacją, której nie widać - to są tematy do dyskusji - przekonywał szef BBN. Podkreślił, że takim tematem - jak zaznaczył "z całym szacunkiem" - nie jest choroba pilota.
"W normalnym kraju prezydent i opinia publiczna nie są zaprzątani takimi sprawami jak np. choroba pana pilota (...). Jeżeliby potraktować poważnie wypowiedź o tym, że w wyjeździe pana prezydenta przeszkadza choroba pana pilota znaczyłoby to tyle, że polskie wojsko jest w bardzo głębokim kryzysie" - powiedział Stasiak.
"Nie poniżajmy się tym, że Polski nie stać na wysłanie porządnego samolotu z prezydentem i premierem na pokładzie, bo po prostu to jest śmieszne. Ja nie chcę w takiej śmiesznej zabawie brać udziału, a już tym bardziej głowa państwa polskiego" - podkreślił.
"Jeżeli na poważnie choroba pilota wywołała poważny problem dla wojska polskiego to znaczy naprawdę tyle, że jest potrzebna bardzo poważna refleksja nad polskimi siłami zbrojnymi. Jest potrzebna bardzo poważna refleksja nad profesjonalizacją wojska polskiego"
"Chcemy poważnej profesjonalizacji, a nie bańki mydlanej, atrapowej profesjonalizacji, polegającej wyłącznie na zawieszeniu poboru (...) Kiedy będą ustawy, kiedy w końcu będzie porządnie policzone finansowanie tego projektu, kiedy będzie porządnie wypracowany program naboru (...), kiedy będzie wypracowany system naliczania etatowego w siłach zbrojnych, kiedy poznamy zadania, do których mają być przygotowane te wojska profesjonalizowane, jak będzie powiązana profesjonalizacja z modernizacją polskiej armii?" - pytał Stasiak podkreślając, że to są tematy do poważnej dyskusji na temat polskiego wojska.
"Bo niestety wychodzi na to, że dzisiaj więcej wiemy o chorobie pana pilota, a nie wiemy jak modernizować wojsko polskie" - ocenił Stasiak.
"Wzywam do poważnej debaty, wzywam do tego, żeby poważnie porozmawiać o bezpieczeństwie polskim, o obronie narodowej RP" - podkreślił Stasiak.
Ministerstwo Obrony Narodowej w przesłanym PAP komunikacie informuje natomiast "że już kilka tygodni temu Minister Obrony Narodowej - Pan Bogdan Klich wysłał do szefa BBN obszerny list, który zawierał odpowiedzi na wszystkie pytania stawiane publicznie przez przedstawicieli Biura Bezpieczeństwa Narodowego".
"Poza tym na spotkaniu szefów resortu ON i BBN, które odbyło się kilkanaście dni temu, minister Stasiak został poinformowany na temat aktualnego stanu przygotowań do wprowadzenia pełnego uzawodowienia polskich sił zbrojnych" - głosi oświadczenie MON.
Resort informuje również, że wydał ogólnie dostępną broszurę informacyjną o postępie prac dotyczących transformacji polskiej armii, a Sejm przyjął już dwa pierwsze projekty nowelizacji z pakietu zmian prawnych związanych z przechodzeniem armii z dniem 1 stycznia 2010 r. na pełne zawodowstwo. Ponadto szefowie MON i BBN podczas ostatniego spotkania ustalili harmonogram kontaktów i wspólnych szkoleń dla pracowników BBN.
"Plan jest więc ustalony, stąd zaskoczenie nawoływaniem do dyskusji, która trwa od kilku tygodni. Jeżeli pomimo tego szef BBN twierdzi, że nie ma wiedzy na temat profesjonalizacji oznaczać to może jedynie niechęć do przyswojenia przekazanych wiadomości i z drugiej strony chęć celowego wprowadzenia społeczeństwa w błąd" - napisano w komunikacie MON.pap, keb