- Zdybaliśmy na zakupach w supermarkecie Leclerc Joannę Fabisiak. Już chcieliśmy się oburzyć, kiedy nagle olśniło nas, że nie ma na co. Przecież Fabisiak nie jest już w prawicowej AWS, tylko w liberalnej Platformie Obywatelskiej. A jako platformers z czystym sumieniem może mieć gdzieś polskich kupców i godzi jej się - a nawet wypada - nurzać się w konsumpcyjnych błyskotkach McŚwiata.
- Lech Wałęsa ma poprowadzić program wędkarski w TVP 3. A właściwie wędkarsko-polityczny, bo kiedy ryby nie będą brały, były prezydent ma snuć historiozoficzne refleksje inkrustowane anegdotami z własnego życia. A że Wałęsa poznał prawie tak dużo Wielkich Ludzi jak Zygmunt Broniarek, powinno być ciekawie. Na wypadek, gdyby ryby nie brały bardzo długo, proponujemy zabawne interludia, w których wystąpić mogliby inni emeryci III RP: Hanna Suchocka (sporty ekstremalne), Jan Olszewski (hip hop), Tadeusz Mazowiecki (capoeira). TVN na pewno to kupi.
- Nie byle kto, bo sam Zygmunt Wrzodak dopuszcza w imieniu Ligi Polskich Rodzin możliwość wystawienia kandydatury Jacka Kurskiego na prezydenta Gdańska. Wystawianie Kurskiego do czegokolwiek jest absurdalne samo w sobie, ale tu stężenie absurdu jeszcze wzrosło. Kurski bowiem jest politykiem PiS, a partia ta ma na wybrzeżu innego kandydata i w fascynującym przebłysku zdrowego rozsądku olała Kurskiego. Na szczęście o starym druhu z rozmaitych formacji patriotycznych nie zapomniał Zygmunt Wrzodak. Zresztą nic dziwnego. O Kurskim nie da się zapomnieć. Mniej więcej tak jak o "Koszmarze z ulicy Wiązów". Jest równie wstrząsający.
- Sprytnie zagrał Zbigniew Bujak (Unia Wolności). Zawezwał on swych rywali w Warszawie, by oświadczyli, że prezydenturę stolicy traktują poważnie i inne prezydentury - na przykład Polski - ich nie interesują. Kaczyński i Olechowski wydali z siebie mało przekonujące bełkociki. A mogli przecież zauważyć, że inicjatywa Bujaka przypomina nieco apel eunucha domagającego się od innych, by żyli w czystości.
- A samorządowa koalicja PiS i Platformy Obywatelskiej jak kwitła, tak kwitnie. W ramach kwitnięcia Lech Kaczyński zasugerował, że przy jego przegranym procesie z Gudzowatym gmerali zausznicy Andrzeja Olechowskiego. W zamian Andrzej Olechowski porównał lidera PiS do Leppera. Też coś! Ten blady białas i wymuskany inteligencik ma mieć coś wspólnego z boskim najsłynniejszym polskim Mulatem? Panie Olechowski! Niech pan się liczy ze słowami, bo będzie miał pan do czynienia z mecenasem Dzido!
- A skoro już jesteśmy przy Lechu Kaczyńskim... Nasza znajoma wróciła jak raz z Nowego Jorku i dalejże szpanować, że obok niej w restauracji jadł obiad Henry Kissinger. Phi tam, wielkie mecyje... Obok nas jadł obiad w Warszawie Lech Kaczyński! Podsłuchiwaliśmy - o pieniądzach gadał.
- O prezydenturę Lublina walczyć ma Ryszard Bender. Rzecz jasna z ramienia Ligi Polskich Rodzin. Oczywiście wiemy, że Lublin to już właściwie ściana wschodnia i nieomal tzw. Polska B, ale nie sądziliśmy, że jest aż tak źle...
- Nieprawdopodobnie popularny jest Marian Krzaklewski. I to nie tylko w całym narodzie, ale także wśród delegatów na zjazd "Solidarności". Nawet jak Marian nie miał już żadnego przeciwnika, to delegaci woleli nikogo nie poprzeć, żeby tylko na Mariana głosu nie oddać. - Mamy możliwości zagospodarowania potencjału pana Krzaklewskiego w innej formie niż przewodniczący - pocieszał go jeden z nich, Jacek Gąsiorowski. No, z taką urodą, to mógłby zostać hostessą.
- Będzie ta hostessa albo i nie będzie, fakt, że jest już nowy Marian. Został nim dotychczasowy wice-Marian Janusz Śniadek. Trudno o nim cokolwiek powiedzieć, bo dotychczas nie rozpoznawali go nawet sąsiedzi z bloku, ale teraz to ważna figura. Wałęsa, Krzaklewski, Śniadek... Człowieku, ciesz się! Dzieci się będą o tobie w podręcznikach uczyły! W rozdziale "Upadek Solidarności".
Więcej możesz przeczytać w 40/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.