W radiu RMF FM Bielan podkreślał, że za to, iż prezydent Lech Kaczyński nie mógł udać się na szczyt Unii Europejskiej do Brukseli samolotem rządowym ktoś powinien ponieść odpowiedzialność osobistą i finansową.
"Po pierwsze osobistą: szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów powinien się zachować jak człowiek honoru i odejść ze swojego stanowiska, a po drugie finansową: ten czarter kosztował 150 tys. złotych, nie ma żadnego powodu, żeby polscy podatnicy za to płacili" - powiedział Bielan.
"Myślę, że powinien zapłacić za to Tomasz Arabski i ewentualnie (premier) Donald Tusk jeżeli on mu kazał podjąć taką decyzję" - dodał rzecznik PiS.
Rząd nie chciał się zgodzić, by prezydent udał się na zakończony w czwartek szczyt UE w Brukseli. Kancelaria Premiera nie udostępniła Lechowi Kaczyńskiemu rządowego samolotu. Według Kancelarii Prezydenta, kancelaria szefa rządu odmówiła także użyczenia Lechowi Kaczyńskiemu dwóch samolotów JAK-40. Ostatecznie prezydent poleciał do Brukseli i wrócił z niej wyczarterowanym od LOT-u Boeingiem 737. W czwartek szef prezydenckiej kancelarii Piotr Kownacki poinformował dziennikarzy, że koszt czarteru to ok. 150 tys. złotych.
Tomasz Arabski wyjaśniał przed dwoma dniami, że decyzja o nieużyczeniu prezydentowi samolotu była "rządowa", a premier o niej wiedział.
ND, PAP