"Miałam do czynienia z terrorystycznymi wydarzeniami przez wiele lat życia zawodowego i, jeśli o mnie chodzi, 11 września był kolejnym wydarzeniem z całej serii" - powiedziała Remington w wywiadzie dla sobotniego wydania dziennika "Guardian".
Zarówno prezydent USA George W. Bush, jak i ówczesny brytyjski premier Tony Blair uznali zamachy na World Trade Center w Nowym Jorku, dokonane z użyciem uprowadzonych samolotów pasażerskich, za wydarzenie bez precedensu i powód do wszczęcia wojny z terroryzmem. W atakach zginęło ponad 3 tys. ludzi.
Według byłej szefowej MI5 reakcja Waszyngtonu na zamachy z 11 września była "niewspółmiernie duża", a inwazja na Iraku sprawiła, że młodzi Brytyjczycy pochodzenia muzułmańskiego zwrócili się w stronę terroryzmu.
Blair po zamachach w Londynie z 7 lipca 2005 roku kategorycznie zaprzeczał, jakoby miały one związek z wojną w Iraku.
Rimington twierdzi, że większość establishmentu wywiadowczego i służb specjalnych prywatnie była przeciwna praktykom wprowadzonym w ramach wojny z terroryzmem (więzienie bez wyroku i nadzoru sądu w Guantanamo, tajne przewożenie podejrzanych o terroryzm z kraju do kraju), a także atakowi na Irak w marcu 2003 roku.
W przekonaniu Rimington zagadnienia bezpieczeństwa narodowego są w W. Brytanii "nadmiernie upolityczniane". Politycy, łącznie z szefową MSW Jacqui Smith, usiłują przelicytować się w stanowczości, jeśli chodzi o kwestię zwalczania terroryzmu, a kwestia ta wywołuje polityczne podziały - uważa była szefowa MI5.
ab, pap