Na początku października raportem o CBA miała się zająć sejmowa komisja do spraw służb specjalnych. Nie zrobiła tego z powodu nieobecności Pitery na posiedzeniu i niemożności zapoznania się Kamińskiego z dokumentem. Posłowie wyrażali przekonanie, że raport wróci do porządku obrad, gdy zapozna się z nim Kamiński. Także zdaniem premiera Donalda Tuska szefowi CBA należałoby udostępnić raport. Kilka dni później Pitera zapowiedziała, że raport nt. CBA dostanie także sejmowa komisja śledcza ds. domniemanych nacisków na śledztwa dotyczące polityków i mediów.
Materiał dotyczący działalności CBA Pitera przekazała premierowi w grudniu 2007. Status dokumentu i jego tajność budzą spory. W lutym Pitera tłumaczyła, że raport jest jedynie notatką powstałą w formie elektronicznej, nie ma podpisu ani tytułu, nie posiada też oznaczeń kancelaryjnych. W kwietniu mówiła, że raport jest oficjalnym dokumentem opatrzonym klauzulą "tajne" i przechowywanym w kancelarii tajnej.
Pitera zapowiedziała też w RMF, że poprosi MSZ o informacje na temat rachunku za kolację Radosława Sikorskiego i przyjaciół jego rodziny, którego uregulowanie szef MSZ miał według "Faktu" zostawić resortowi. Dodała, że opłacanie przez instytucje państwowe prywatnych rachunków polityków było do niedawna normą, z którą "zerwał ten rząd". "Jestem przygotowana, że takie rzeczy będą się czasami zdarzały. Tak już jest, że jeżeli zmieniamy obyczaj, to jeszcze zdarzają się tego typu fakty" - powiedziała. Sikorski zapowiedział, że skoro są wątpliwości, to on "dla świętego spokoju" zapewne sam zapłaci za kolację.