Ostatecznie w Senacie prezydenta reprezentował prezydencki minister Andrzej Duda, a Religa wysłuchał jego wystąpienia na sali obrad.
Zdaniem Borusewicza, Religa jako poseł nie może występować w imieniu prezydenta, bo jest to sprzeczne z konstytucją.
Do reprezentowania w pracach Senatu nad wnioskiem o referendum w sprawie ochrony zdrowia Senacie upoważnił Religę prezydent Lech Kaczyński
Marszałek nie zgodził się na to; powołał się na artykuł 103 konstytucji mówiący, że wykonywanie przez posła obowiązków pełnomocnika prezydenta łamie ustawę zasadniczą przez to, że jest rozumiane jako zatrudnienie w Kancelarii Prezydenta.
"Ubolewam, że akurat sprawa dotyczy pana Religi i nie jest to ocena jego kompetencji ani jego działalności, ale jest to sytuacja, w której marszałek Senatu musi zająć stanowisko" - podkreślił Borusewicz w rozmowie z dziennikarzami.
W ocenie szefa Kancelarii Prezydenta Piotra Kownackiego, zarzuty marszałka Senatu są "absurdalne".
Z kolei zdaniem prezydenckiego ministra Michała Kamińskiego, brak zgody Borusewicza, aby Religa reprezentował prezydenta, jest wyrazem "złośliwości i politycznej małości" marszałka Senatu.
Jeszcze przed debatą w Senacie Kamiński mówił dziennikarzom, że nie wyobraża sobie, aby doszło do tak "haniebnego skandalu", jakim - jego zdaniem - byłoby "niedopuszczenie do głosu reprezentanta prezydenta w Senacie".
Duda występując po południu w Senacie w debacie nad wnioskiem ws. referendum mówił, że jest mu przykro, że osobie tak poważanej i z takim wielkim autorytetem marszałek odmówił głosu.
"Szanuję posła Religę, szanuję Prezydenta, ale ponad nimi jest prawo" - ripostował Borusewicz.
Senatorowie PiS Piotr Andrzejewski oraz Ryszard Bender złożyli wniosek o udzielenie głosu profesorowi Relidze. Borusewicz odmówił jednak poddania wniosku pod głosowanie, ponieważ uznał, że byłoby to niezgodne z regulaminem Senatu.
Klub senacki PiS zapowiedział, że wystosuje do marszałka protest wobec jego decyzji w sprawie Religi. PiS oczekuje, że Borusewicz zgodzi się, by to Religa reprezentował prezydenta w trakcie senackich prac nad projektem postanowienia o referendum.
Z analizy prawnej sporządzonej w Kancelarii Senatu wynika, że poseł nie może reprezentować prezydenta w trakcie senackich prac nad projektem postanowienia o referendum, bo jest to niezgodne z konstytucją.
Z dokumentu sporządzonego przez Dział Analiz i Opracowań Tematycznych Biura Informacji i Dokumentacji Senatu, który otrzymała PAP wynika, że wykonywanie przez posła obowiązków pełnomocnika prezydenta łamie ustawę zasadniczą przez to, że jest rozumiane jako zatrudnienie w Kancelarii Prezydenta. Według ekspertyzy, narusza to zasadę niełączenia mandatu posła, zawartą w art 103 ust.1 Konstytucji.ab, pap