Marek U., były szef gabinetu prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, usłyszał zarzuty przywłaszczenia dokumentów - dowiedział się „Wprost”.
Sprawa dotyczy prowokacji wymierzonej pięć lat temu w ówczesnego premiera Leszka Millera. Na początku 2003 r. wśród polityków pojawiła się plotka jakoby jeden z najbogatszych Polaków Aleksander Gudzowaty skarżył się na syna Millera, że ten żąda od niego łapówek w zamian za umożliwienie prowadzenia interesów. Jak się okazało, Gudzowaty nigdy takich informacji nie rozpowszechniał. Sprawę uznał za prowokację i poinformował o niej Zbigniewa Siemiątkowskiego, ówczesnego szefa Agencji Wywiadu. Kopię zawiadomienia przekazał także Kancelarii Premiera oraz Prezydenta.
Do Aleksandra Kwaśniewskiego pismo Gudzowatego nigdy nie dotarło. Zdaniem prokuratorów z Prokuratury Krajowej zatrzymał je ówczesny szef gabinetu prezydenta Marek U. Postawiono mu w związku z tym zarzut ukrycia dokumentu, którym nie miał prawa wyłącznie rozporządzać. Grozi za to dwóch lat więzienia.
Marek U. nie chciał skomentować sprawy.
Do Aleksandra Kwaśniewskiego pismo Gudzowatego nigdy nie dotarło. Zdaniem prokuratorów z Prokuratury Krajowej zatrzymał je ówczesny szef gabinetu prezydenta Marek U. Postawiono mu w związku z tym zarzut ukrycia dokumentu, którym nie miał prawa wyłącznie rozporządzać. Grozi za to dwóch lat więzienia.
Marek U. nie chciał skomentować sprawy.