Gowin mówi, że "dzisiaj trzeba pracować nad nową wielką ideą". Ale większość treści składających się na hasło IV RP uważa za aktualne. - "Mam na myśli zwłaszcza instytucjonalną reformę państwa, które wciąż jest niesterowne. Opór złego prawa, nawyków urzędniczych, słabość źle opłacanej i poddanej ciągłej presji ze strony partii administracji - wszystko to sprawia, że Polską niezwykle trudno skutecznie rządzić".
Zapytany dlaczego PO przesunęła się na prawo i czy chce odbić elektorat PiS-owi, polityk PO odpowiada: "każda partia, która ma ambicję samodzielnego rządzenia - a my mamy taką ambicję - powinna adresować przesłanie do grup o różnych wrażliwościach. To nie jest walka o wyborców PiS-u, bo przy tej partii pozostał już tylko twardy elektorat".
Zdaniem Gowina "dwubiegunowy podział sceny politycznej byłby dla Polski szkodliwy. Nasze społeczeństwo jest zróżnicowane pod względem poglądów i interesów, dwie partie to za mały wybór. PR- owcy z jednej i z drugiej strony świadomie eskalują konflikt, po to aby te dwie partie wypełniły sobą całą przestrzeń. To założenie słuszne z punktu widzenia pragmatyki partyjnej, ale cierpi na tym interes państwa".
Według rozmówcy "Wyborczej" miejsce dla PiS-u jest "w niszy, z której zapewne już się nie wydostaną.(...) PiS utracił zdolności koalicyjne. Ma też problem z sukcesją. Nie widzę tam ludzi, którzy byliby zdolni przejąć przywództwo po braciach Kaczyńskich. Na pewno nie jest kimś takim Ziobro. Nie zaakceptowałaby go większość polityków PiS-u. Zbyt dobrze pamiętają, jak wykorzystywał prokuraturę i służby do celów politycznych. Poza tym wybór Ziobry byłby ostatecznym przypieczętowaniem paktu z Radiem Maryja", twierdzi Gowin w obszernym wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".