Chodzi o głosowanie w nocy z czwartku na piątek nad projektami dotyczącymi emerytur pomostowych. Duda zarzucił rządowi, że "zasłania się" będącą w zaawansowanej ciąży wiceminister pracy Agnieszką Chłoń-Domińczak.
W piątek, zaraz po rozpoczęciu obrad Sejmu, prezes PiS oświadczył, że chciałby, aby za zajście w imieniu Sejmu zostali przeproszeni prezydent oraz Duda.
Według J. Kaczyńskiego, Duda, a także prezydent, zostali obrażeni. Jak mówił, doszło "do niesłychanych, grubiańskich wystąpień ze strony niektórych posłów". "Określenia typu cham, prostak, to są w pana rozumieniu określenia, które należy w tej Izbie używać wobec reprezentantów prezydenta?" - pytał marszałka lider PiS.
"Ja chciałem prosić pana marszałka, aby w imieniu Sejmu przeprosił prezydenta, bo w ten sposób obrażono także prezydenta" - dodał J.Kaczyński. Jak podkreślił, ma nadzieję, że sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Część sali zareagowała na te słowa głośnym śmiechem.
"Niezależnie od tego, to była także obraza Sejmu. Bardzo pana marszałka proszę o zareagowanie" - apelował lider PiS.
Marszałek Bronisław Komorowski, odpowiadając J.Kaczyńskiemu, zaznaczył, że wysłał w imieniu Izby wiceminister Chłoń-Domińczak kwiaty oraz przeprosiny za to, że została obrażona.
"Ocenę zachowania pana ministra Dudy zostawiam państwu i opinii publicznej, i panu prezydentowi również" - podkreślił Komorowski.
Duda, który w nocy odpowiadał na pytania posłów, powiedział m.in.: "W imieniu pana prezydenta RP oświadczam, że jestem zdumiony, że żaden z panów ministrów w pierwszych rzędach nie ustąpił miejsca pani minister". "To jest właśnie cynizm, że mężczyźni nie mają odwagi i sumienia występować z tej trybuny do merytorycznej dyskusji" - dodał.
Jego wystąpienie wywołało gwałtowną reakcję sali. Posłowie przekrzykiwali się nawzajem; marszałek, by uspokoić i wyjaśnić sytuację zwołał Konwent Seniorów.
Po przerwie Chłoń-Domińczak mówiła, że to iż nie siedzi, a stoi, jest jej wyborem. "Ciąża nie choroba - to jest moje trzecie dziecko" - podkreślała.
Zaznaczyła, że od 1997 r. pracuje "niemal nieustannie nad systemem emerytalnym", dlatego też chciała być w Sejmie podczas ważnych głosowań. "Jeżeli jedynym pana argumentem w dyskusji, która tu się toczy, jest mój stan, to jest mi przykro. Bo ja nie używam mojego stanu jako argumentu w tym co robię, staram się po prostu dobrze wykonywać moją pracę" - mówiła wiceminister.
Dyskusję zakończyły przeprosiny Dudy.
ND, PAP