Sejm przyjął ustawę, która zmniejsza liczbę uprawnionych do wcześniejszego przechodzenia na emeryturę z ok. miliona osób, które obecnie mają taką możliwość, do niecałych 250 tys. Prawo to straci większość nauczycieli, część kolejarzy, dziennikarze.
Prezydent nie krył, że nie podobają mu się takie rozwiązania. Zgłosił nawet projekt, by obecnie obowiązujące prawa mogły być utrzymane jeszcze przez rok. Jednak Sejm w czwartek odrzucił tę propozycję.
Zdaniem Komorowskiego, w ustawie mogą jeszcze zajść zmiany, które zmienią do niej stosunek prezydenta. "To jest normalna rzecz stosowania pewnej taktyki, ale także jest czas na wszelkie jeszcze rozmowy. Szukajmy rozmowy; byle nie szukano sposobu na wywrócenie reformy systemu emerytalnego" - podkreślił marszałek.
Wyraził nadzieję, że "wspólnym wysiłkiem" uda się znaleźć wyjście "z twarzą", do zaakceptowania przez wszystkich.
Jak zauważył, prezydent znalazł się w trudnej sytuacji, bo jeśli użyje weta, to od 1 stycznia emerytury pomostowe przestałyby funkcjonować. "Nie sądzę, żeby prezydentowi na tym zależało, bo byłaby to rzecz bardzo bolesna dla ogromnej rzeszy Polaków" - ocenił Komorowski.
L. Kaczyński mówił, że "bardzo mocno zastanawia się" nad rządową propozycją w sprawie emerytur pomostowych. Zapytany, czy zawetuje tę ustawę przyznał, że "w Polsce istnieje poważny problem ludzi, którzy przechodzą na emerytury za wcześnie". Szef prezydenckiej kancelarii Piotr Kownacki zapewnił, że prezydent rozważy wszystkie "za i przeciw" tej ustawy.
ND, PAP