Chodzi o głosowanie w nocy z czwartku na piątek nad projektami ustaw dotyczącymi emerytur pomostowych. Duda zarzucił rządowi, że "zasłania się" będącą w ciąży wiceminister Chłoń-Domińczak.
Duda, który odpowiadał na pytania posłów, powiedział m.in.: "W imieniu pana prezydenta RP oświadczam, że jestem zdumiony, że żaden z panów ministrów w pierwszych rzędach nie ustąpił miejsca pani minister". "To jest właśnie cynizm, że mężczyźni nie mają odwagi i sumienia występować z tej trybuny do merytorycznej dyskusji" - dodał.
Jego wystąpienie wywołało gwałtowną reakcję sali. Posłowie przekrzykiwali się nawzajem; marszałek, by uspokoić i wyjaśnić sytuację zwołał Konwent Seniorów. Po przerwie Chłoń-Domińczak mówiła, że to iż nie siedzi, a stoi, jest jej wyborem. "Ciąża nie choroba - to jest moje trzecie dziecko" - podkreślała.
"Oczywiście ciąża nie jest chorobą, ciąża jest szczęśliwym wydarzeniem, ale jednak w naszym kraju kobiety w tym stanie korzystają z pewnych przywilejów" - podkreślił w piątek w Brukseli L.Kaczyński.
"Jeżeli dama (...) biegała kilkanaście razy do mikrofonu, a obok siedziała grupa mających bardzo wysokie poczucie własnej wartości panów, to któryś z nich powinien ustąpić, a nie ustąpił miejsca" - powiedział prezydent na konferencji prasowej w Brukseli.
"Przyszedł moment - mówił prezydent - w którym ta pani stała tuż koło mikrofonu i w dalszym ciągu żaden z dżentelmenów nie był w stanie podnieść, no już nie powiem czego, bo byłbym nieeleganckim". "W tej sytuacji młody mężczyzna, pochodzący z krakowskiej, inteligenckiej rodziny zareagował tak jak mężczyzna" - zaznaczył.
Prezydent przyznał, że zachowanie Dudy było "poza jego mandatem, bo on był w innej sprawie w Sejmie".
"Natomiast w tej chwili tworzy się sytuację, jakoby on zachował się w sposób niegrzeczny, a nie ci dżentelmeni. Ja myślę, że to są po prostu troszkę inne światy i na tym polega problem" - dodał Lech Kaczyński.
Pytany o wypowiedź Chłoń-Domińczak, że robi to, co robi bez przymusu, powiedział: "myślę, że pani minister zrobiła to, co jej polecono w tej sytuacji i pogrążyła tych dżentelmenów ostatecznie".
W piątek rano w sejmie prezes PiS Jarosław Kaczyński domagał się przeprosin dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz Andrzeja Dudy. W ocenie szefa PiS, minister został "w sposób niezwykle grubiański obrażony przez niektórych posłów".
Jak mówił, doszło "do niesłychanych, grubiańskich wystąpień ze strony niektórych posłów". "Określenia typu 'cham', 'prostak', to są w pana rozumieniu określenia, które należy w tej Izbie używać wobec reprezentantów prezydenta?" - pytał marszałka lider PiS.
"Ja chciałem prosić pana marszałka, aby w imieniu Sejmu przeprosił prezydenta, bo w ten sposób obrażono także prezydenta" - dodał J.Kaczyński. Jak podkreślił, ma nadzieję, że sprawa znajdzie swój finał w sądzie.
Marszałek Bronisław Komorowski, odpowiadając J.Kaczyńskiemu, zaznaczył, że wysłał w imieniu Izby wiceminister Chłoń-Domińczak kwiaty oraz przeprosiny za to, że została obrażona.
"Ocenę zachowania pana ministra Dudy zostawiam państwu i opinii publicznej, i panu prezydentowi również" - podkreślił Komorowski.
ab, pap