Nabożeństwu przewodniczył nuncjusz apostolski w Polsce abp Józef Kowalczyk.
We mszy uczestniczyli m.in. prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, minister obrony narodowej Bogdan Klich, szef BBN Władysław Stasiak, dowódcy rodzajów sił zbrojnych z szefem Sztabu Generalnego gen. Franciszkiem Gągorem, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Walt, weterani, harcerze oraz licznie zgromadzeni mieszkańcy stolicy.
Bp Płoski podkreśli, że patriotyzm to nie tylko starodawne pojęcie, które należy odłożyć do muzealnej gabloty. "Patriotyzm to życiodajna siła pulsująca w głębi szlachetnych serc" - mówił bp Płoski. Dodał, że w dobie jednoczącej się Europy "cała ojczyzna, Polska pozostaje wciąż wielkim zbiorowym obowiązkiem".
Nawiązał też do słów Józefa Piłsudskiego, że "są w życiu rzeczy ważniejsze niż samo życie". Według bpa Płoskiego, to formalnie dokończone zdanie, zawierało jednak w domyśle słowo i pojęcie dla Piłsudskiego najważniejsze: "Polska".
"Albowiem wszystko, co w swym życiu czynił Piłsudski - czynił z myślą o Polsce, w szczególności zaś o jej wolności, niepodległości i wielkości" - mówił.
Bp Płoski powiedział, że od sierpnia 1914 do listopada 1918 roku Piłsudski z niesłychaną determinacją, a zarazem polityczną przenikliwością dążył do jednego celu: wywalczenia niepodległości Polski. "Temu celowi podporządkowane było wszystko" - podkreślił.
Biskup mówił, że Polska powstawała też jednak "wbrew zaprzaństwu, małostkowości i braku wiary u wielu rodaków". "+Nie chcemy już od was uznania, ni waszych mów, ni waszych łez. Skończyły się dni kołatania do waszych kies, do waszych serc+. Te słowa napisane także przez żołnierza, w najbardziej dramatycznym okresie, nie wzięły się znikąd" - powiedział.
"Polską niepodległość roku 1918 wyrąbali ludzie o wielkich sercach, wielkiej wierze, szanujący swoich przodków, którzy dla wolności umierali" - dodał bp Płoski.
W jego opinii, w okresie listopadowych narodowych wypominków pojawia się też pytanie o cenę niepodległości z roku 1918. "Nikt nam jej przecież nie podarował. Polska powstawała z naszej krwi, w krwawych bojach, dalekich od idyllicznych obrazków z oleodruków" - mówił biskup polowy.
Dodał też, że w listopadowe dni 1918 roku "przyszła Polska w Imię Pana". "I tamta Polska, II Rzeczypospolita, potrafiła docenić i być wdzięczna tym, którzy o jej wolność zabiegali. Podziękowała Kościołowi za trwanie, modlitwę, ewangeliczny siew wolności i za otwieranie ludzkich serc dla Chrystusa, za polskość" - mówił biskup Płoski.
Jak zaznaczył, polskość to niekoniecznie skutek urodzenia się na polskiej ziemi, nawet niekoniecznie z polskich rodziców.
"To nade wszystko poczucie wspólnoty z tymi, którzy mówią, myślą i kochają po polsku. To zakorzenienie we wspólnej przeszłości i gotowość wzięcia pełnej odpowiedzialności za naszą teraźniejszość i przyszłość" - podkreślił biskup polowy.
Mówiąc o odzyskaniu przez Polskę wolności z komunistycznego jarzma, biskup przypomniał słowa Ojca Świętego Jana Pawła II, który w Skoczowie apelował o to, byśmy my, Polacy, "stawali się ludźmi sumienia".
Po mszy św. zostało odsłonięte epitafium poświęcone I Pułkowi Ułanów ufundowane przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Odsłonili je prezydent Kaczyński i sekretarz Rady Andrzej Przewoźnik.pap, em