"Decyzję tę podjęto w związku z reorganizacją systemu zarządzania przygotowaniami do ME 2012" - oświadczył.
Wasiunyk wytłumaczył, że Narodowa Agencja ds. Euro 2012 nie była w stanie uporać się z nałożonymi na nią obowiązkami. Wymienił tu także "niejednokrotne uwagi UEFA", dotyczące nieefektywnego zarządzania organizacją przygotowań do turnieju.
Narodowa Agencja powstała pod koniec ubiegłego roku, a na jej czele stanął bliski współpracownik prezydenta Wiktora Juszczenki, Jewhen Czerwonenko. Zapewne ze względu na konflikt między prezydentem a premier Julią Tymoszenko Agencja nie uzyskała od rządu środków na swą działalność, w związku z czym jej wpływ na przygotowania do piłkarskich ME 2012 był poważnie ograniczony.
O Agencji było głośno pod koniec października, gdy zastępca Czerwonenki Jewhen Wilinski ogłosił, że Ukraina w 80 procentach wstrzymała budowę obiektów, przeznaczonych na Euro 2012. Czerwonenko tłumaczył potem, że słowa te wyrwano z kontekstu, a Wilinski mówił o wstrzymaniu budów prywatnych hoteli, które były finansowane z kredytów.
Następstwem wystąpienia Wilinskiego była niefortunna wypowiedź wybranego właśnie wtedy na stanowisko prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej Grzegorza Lato, który stwierdził, że zamiast z Ukrainą Polska może zorganizować mistrzostwa z Niemcami. Reakcją strony ukraińskiej była oficjalna prośba o wyjaśnienie tej sprawy, skierowana przez ukraińskiego ministra sportu Jurija Pawłenki do jego polskiego odpowiednika, Mirosława Drzewieckiego.
W ubiegłym tygodniu prezydent Federacji Futbolu Ukrainy, Hryhorij Surkis oświadczył tymczasem, że wypowiedź Wilinskiego dotyczyła jednak całości przygotowań, a nie wyłącznie hoteli.
"Jeśli nieszczęsny urzędnik Wilinski nie wypowiedziałby tych słów, nie byłoby takiej afery. Nieporozumień między Ukrainą a Polską nie będzie, gdy nasi urzędnicy, zamiast autopromocji, zajmą się prawdziwymi przygotowaniami do turnieju" - oświadczył Surkis na wspólnej konferencji prasowej z Grzegorzem Lato w Kijowie.
ND, PAP