Proces jest następstwem wypowiedzi, której minister skarbu Aleksander Grad udzielił w kwietniu Radiu ZET. Pytany wówczas, czy odwołałby prezesa Polskiego Radia Krzysztofa Czabańskiego, odpowiedział: "patrząc na to, co się dzieje w radiu, wewnątrz zarządu, na to, w jaki sposób dochodziło do fałszowania protokołów z posiedzeń zarządu, też bym to zrobił".
Jak powiedziała reprezentująca PR mec. Katarzyna Okurowska, "trudno na razie jest mówić o szczegółach ewentualnej ugody". "Ale stanowisko jest takie, że chcemy rozmawiać" - dodała. Z kolei pełnomocnik ministra skarbu, mec. Beata Sochańska powiedziała dziennikarzom, iż została zaskoczona takim stanowiskiem strony przeciwnej i na razie nie zna stanowiska ministerstwa w sprawie ewentualnego zawierania ugody.
W procesie, który toczy się od początku października, Polskie Radio domaga się od ministra przeprosin w "Gazecie Wyborczej", "Newsweeku" oraz w internecie. Ministerstwo wnosi o oddalenie pozwu.
Sąd postanowił w czwartek odroczyć proces do 11 grudnia. "Na pewno będziemy do tego czasu rozmawiać" - powiedziała dziennikarzom Okurowska.
Sprawa rzekomego fałszowania protokołów z posiedzeń zarządu Polskiego Radia sięga grudnia 2007 r., kiedy - jak podawały media - dwóm członkom zarządu Polskiego Radia, Michałowi Dylewskiemu i Robertowi Wijasowi, szefowa pionu korporacyjnego w radiu Anna Michalska przedstawiła do ponownego podpisania protokół z wrześniowego posiedzenia zarządu, w którym oprócz Wijasa i Dylewskiego uczestniczył wiceprezes PR Jerzy Targalski. Argumentem miało być, że protokół wymagał ponownego podpisania, ponieważ z poprzedniego zachowała się jedynie kserokopia, a oryginał zaginął i trzeba go było odtworzyć.
Dokumentu nie chciał jednak podpisać Wijas, gdyż w piśmie pojawił się nowy punkt, którego nie było we wcześniejszej wersji. Mówił o tym, że zarząd wiedział o liście intencyjnym w sprawie budowy naziemnej platformy cyfrowej, który prezes PR Krzysztof Czabański zamierzał podpisać z Polkomtelem i TVP. Po odmowie Wijasa zdanie zmienił też Dylewski, który wcześniej nową wersję parafował.
W związku z rozbieżnościami Wijas i Dylewski zwrócili się do rady nadzorczej PR o wyjaśnienie sprawy, a przewodnicząca rady po wysłuchaniu stron skierowała sprawę do prokuratury. Ta śledztwo umorzyła, uznając, że nie doszło do przestępstwa.
W sobotę rada nadzorcza Polskiego Radia zawiesiła na trzy miesiące prezesa spółki Krzysztofa Czabańskiego oraz wiceprezesa Jerzego Targalskiego. Powodem był brak absolutorium ministra skarbu za ubiegły rok. Zawieszeni nie zgadzają się z decyzją rady. Według nich była ona polityczna.
ND, PAP