Premier Czech Mirek Topolanek powiedział w telewizji, że nie oczekuje, by ostateczne głosowanie w czeskim parlamencie nad ratyfikacją reformującego Unię Europejską Traktatu Lizbońskiego odbyło się jeszcze w tym roku.
Mimo że czeski Trybunał Konstytucyjny jednoznacznie uznał, że traktat jest zgodny z konstytucją, Topolanek obawia się, iż gdyby głosowano w tym roku, eurosceptycy w jego Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS) mogliby wypowiedzieć się przeciw ratyfikacji.
Prezydent Czech Vaclav Klaus, zdeklarowany eurosceptyk, zapowiada, że dopóki Traktatu Lizbońskiego nie zaakceptuje Irlandia, która odrzuciła go w referendum w czerwcu br., nie złoży podpisu pod tym dokumentem, nawet jeśli czeski parlament przegłosuje ratyfikację.
Traktat został ratyfikowany już przez 25 krajów UE; w Polsce i Niemczech ratyfikacja czeka na podpisy prezydentów.
1 stycznia 2009 roku Czechy na pół roku obejmują przewodnictwo w Unii Europejskiej.ND, PAP