Izba Wojskowa Sądu Najwyższego na niejawnym posiedzeniu uwzględniła zażalenie prokuratury na decyzje o zwrocie jej przez sąd sprawy żołnierzy oskarżonych o zabicie cywili w afgańskiej wiosce Nangar Khel.
Naczelna Prokuratura Wojskowa wnosiła o uchylenie postanowienia Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie z 9 października i o to, by proces mógł się już zacząć.
W ustnym uzasadnieniu SN wskazał, że analiza materiału dowodowego nie wskazuje na istotne braki w postępowaniu. Według SN, dowody są na tyle kompletne, że sąd I instancji może rozpoznać sprawę.
Najgorsza rzecz, jaka mogłaby się zdarzyć to brak wyjaśnienia tej sprawy do końca - w ten sposób marszałek Sejmu Bronisław Komorowski komentuje przekazanie przez Sąd Najwyższy do rozpoznania sądowi wojskowemu sprawy Nangar Khel.Izba Wojskowa Sądu Najwyższego na środowym niejawnym posiedzeniu uwzględniła zażalenie prokuratury na decyzję o zwrocie przez sąd sprawy żołnierzy oskarżonych o zabicie cywili w afgańskiej wiosce Nangar Khel.
"Nie ma i nie powinno być żadnych świętych krów, a więc osób, czy środowisk, czy grup zawodowych, które miałyby nie podlegać ostrym ocenom prawa" - powiedział dziennikarzom w Sejmie Komorowski.
Marszałek, były minister obrony narodowej, ocenił, że prokuratura dobrze wykonuje swoje zadania w tej sprawie. Podkreślił równocześnie, że rolą adwokatów jest przekonywanie do braku winy osób oskarżonych.
Zdaniem Komorowskiego, należy wyjaśnić sprawę do końca, "nawet gdyby to musiało boleć".Nasi żołnierze postawieni w tak krytycznych sytuacjach jak na przykład ta, do której doszło w afgańskiej wiosce Nangar Khel, muszą mieć poczucie, że są chronieni przez polskie państwo - powiedział premier Tusk w Krakowie.
Zastrzegł jednak, że w polskim wojsku nie ma miejsca dla działań patologicznych.
"Niezależnie jakie werdykty będzie ogłaszał sąd, dowództwo sił zbrojnych i politycy odpowiedzialni za politykę państwową - wszyscy jesteśmy zobowiązani, aby nasi żołnierze mieli poczucie, że są przez państwo chronieni także w tak krytycznych sytuacjach, jak tamta w Afganistanie" - podkreślił premier.
Odpowiedział w ten sposób na pytanie dziennikarzy, jakiego wyroku spodziewa się wobec żołnierzy oskarżonych o ostrzelanie w sierpniu 2007 r. wioski Nangar Khel w Afganistanie.
"Nie ma miejsca w polskim wojsku dla działań patologicznych - to jest poza dyskusją. Ale polscy żołnierze wtedy, kiedy są wysyłani na wojnę, muszą mieć pełne przekonanie, że gdy muszą użyć broni, będą wspierani przez swoje dowództwo i przez polityków w Polsce, a nie ścigani bez szczególnego, istotnego powodu" - powiedział Tusk.
"Niezależnie od tego, jaki będzie werdykt sądu, my podjęliśmy już działania mające naszym żołnierzom pomóc i ułatwić działania na polu walki, a nie komplikować" - dodał premier. Nie wyjaśnił na czym one polegają.
Towarzyszący premierowi minister obrony narodowej Bogdan Klich powiedział, że oczekuje rehabilitacji żołnierzy.
"Czekam na ten wyrok z nadzieją, że to będzie ostateczna rehabilitacja naszych żołnierzy. Mam nadzieję, że taka rehabilitacja się dzisiaj dokona" - mówił przed południem Klich.
Tusk i Klich wzięli udział w otwarciu nowej siedziby Dowództwa Wojsk Specjalnych (DWS) w Krakowie.
"Dowództwo Wojsk Specjalnych, które znajduje się w Krakowie prezentuje stopień zaawansowania prac nad rozbudową polskich sił specjalnych, a więc najbardziej profesjonalnej, zdolnej do najtrudniejszych operacji części sił zbrojnych" - ocenił szef rządu.
Jak dodał, "to jest bardzo dobry moment i bardzo dobre miejsce, abyśmy wspólnie z ministrem obrony narodowej potwierdzili, że polscy żołnierze w dużym stopniu już dzisiaj są, a w niedalekiej przyszłości wszyscy bez wyjątku będą, stuprocentowymi profesjonalistami".
Szef rządu wyraził przekonanie, że profesjonalizacji polskiej armii będzie sprzyjać ochotniczy nabór do wojska. Przypomniał, że właśnie teraz, w pierwszych dniach grudnia, ostatni w historii młodzi Polacy otrzymują wezwania do przymusowej służby.
"Żołnierze muszą być zawodowcami, sprzęt musi być najwyższej jakości, a dowództwo musi mieć zdolność podejmowania decyzji strategicznych, a nie tylko taktycznych" - powiedział Tusk.
"Od czasu, gdy to zapowiedzieliśmy minął tylko rok i z satysfakcją mogę stwierdzić, że ten trudny proces się powiódł" - powiedział premier o przejściu armii na kadrę zawodową.
Jak zastrzegł, zdaje sobie sprawę, iż "nie wszystko w tym procesie jest usłane różami, ale wprowadzony rok temu mechanizm "zaczyna przynosić dobre skutki".
Bogdan Klich zapowiedział, że w przyszłym tygodniu rozpoczną się "intensywne przyjęcia do armii ochotników".
"Wszyscy ci, którzy obecnie mają nieuregulowany stosunek do służby wojskowej albo ci, którzy w przyszłych latach będą stawać do kwalifikacji wojskowej, zastępującej pobór. Jeżeli nie będą chcieli służyć w wojsku, z automatu będą mieli tzw. uregulowany stosunek do służby wojskowej i nikt ich nie będzie na siłę do wojska wcielał" - zapewnił szef MON
Dowództwo Wojsk Specjalnych zostało powołane 1 stycznia 2007 r. z siedzibą w Bydgoszczy. Kilka miesięcy później otrzymało ono status odrębnego rodzaju sił zbrojnych. Na podstawie decyzji szefa MON z sierpnia 2008 r. DWS zostało przeniesione do Krakowa. DWS podlegają: Jednostka Wojskowa GROM, 1. Pułk Specjalny Komandosów i Morska Jednostka Działań Specjalnych "FORMOZA".
Podczas wizyty w DWS premier połączył się z żołnierzami pełniącymi służbę w Zespole Operacji Specjalnych w Afganistanie.pap, keb