W trakcie środowej debaty nad odwołaniem marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, w pewnym momencie prezes PiS powiedział do Niesiołowskiego: "Mogę tu przynieść pewną książkę i troszkę ją poczytamy publicznie. Będzie pan bardzo czerwony". "Bo sypać w pierwszym przesłuchaniu w tak haniebny sposób, to naprawdę fatalna sprawa" - dodał.
Jak tłumaczył później dziennikarzom "rzecz zna od wielu lat". "Jeśli ktoś robi z siebie nieustannie bohatera, a bohaterem nie był i prowadził działalność bez rozumienia i konsekwencji, a gdy przyszły konsekwencje zachował się tak jak się zachował, powinien być w końcu publicznie zdemaskowany" - podkreślił.
W czwartek w rozmowie w "Sygnałach Dnia" prezes PiS uściślił, że chodziło mu o "niedawno wydaną książkę o organizacji +Ruch+ i jej inwigilacji przez Służbę Bezpieczeństwa". "Zresztą, jak się okazało, bardzo niewielkiej inwigilacji, no i o tym, jak to dalej się wszystko działo po aresztowaniu pierwszych osób" - dodał J. Kaczyński.
W opinii lidera PiS, "trzynastoletnie dziewczynki w zderzeniu z gestapo wytrzymywały potworne tortury, więc nie ma tutaj w ogóle o czym mówić".
J. Kaczyński przypomniał też, że odmówił przyjęcia do PiS obecnego wicemarszałka Sejmu, gdy ten się o to starał. "On przedtem już nas bardzo gwałtownie atakował, bo uważał, że zagrażamy AWS-owi. Zresztą w momencie, kiedy już AWS się zupełnie sypał, no ale pan (wice) marszałek ma pewne kłopoty, jeżeli chodzi o szybkość politycznego myślenia" - powiedział były premier. "We wszystkich innych wypadkach, chociaż też były różne powody do nieufności, jednak zdecydowaliśmy się na danie szansy. No, w tym jednym nie" - podkreślił J. Kaczyński.
Na późniejszej konferencji prasowej w Rudzie Śląskiej prezes PiS powiedział, że nie ukrywa, iż "nie zamieniłby się życiorysem z panem Niesiołowskim, mimo tego, że nie miał takich wyroków jak pan Niesiołowski". "Nie zamieniłbym się i bym się bardzo, bardzo źle czuł, gdybym miał taki życiorys" - powiedział J.Kaczyński.
Dopytywany, co będzie jeśli wicemarszałek Sejmu zdecyduje się skierować sprawę wypowiedzi J.Kaczyńskiego do sądu, prezes PiS odparł: "to sąd będzie się musiał ustosunkować do książki, w której są bardzo dokładne zapisy wszystkiego".
Podkreślił, że nigdy nie twierdził, że Niesiołowski jest agentem. "Ja tylko odniosłem się do książki, która została wydana, z której wynika, że pan (wice) marszałek już na pierwszym przesłuchaniu bardzo szeroko opowiadał o organizacji +Ruch+, a SB w momencie dokonania aresztowań bardzo niewiele o niej wiedziała" - mówił J.Kaczyński.
"Ale powtarzam, gdyby kózka nie skakała, to by nóżki nie złamała, ja nie chciałem na ten temat (Niesiołowskiego - PAP) mówić, choć wiedziałem to od bardzo długiego czasu" (...), to nigdy na ten temat nie mówiłem" - podkreślił J.Kaczyński. Jak dodał, "to pan Niesiołowski ma obyczaj w ramach swojej oszalałej agresji podnosić także i tego rodzaju tematy; w końcu usłyszał coś o sobie".
Sam Stefan Niesiołowski przyznał w rozmowie z Radiem ZET, że po aresztowaniu 20 czerwca 1970 r. zeznawał "od pierwszego dnia".
"Wiedziałem, że już pewnych rzeczy bronić się nie da, że są znane Służbie Bezpieczeństwa. Wielokrotnie na ten temat mówiłem. Sięganie do tego i takim językiem mówienie, jak mówi pan J. Kaczyński, świadczy o tym, że ten człowiek jest chory z podłości i nienawiści" - uważa poseł PO.
Podkreślił, że jego zeznania są dostępne. "Ja się nie boję tej książki. Tam nie ma nic, są zeznania człowieka, który się broni, jak może tak chroni kolegów" - powiedział Niesiołowski.
"Moje zeznawania nie różniły się od zeznań innych członków Ruchu i to było potwierdzanie tego, jak mi się wydawało, co już jest wiadome, ponieważ niczego nowego esbekom nie mówiłem" - zaznaczył Niesiołowski. "Wyciąganie tego w takim kontekście, jak to robi Jarosław Kaczyński dzisiaj i robienie z tego broni do walki politycznej ze mną jest to, nie chcę użyć mocniejszego słowa, podłość" - dodał.
"Ja jeszcze przypomnę, że to (Antoni) Macierewicz robił ze mnie agenta i przez 15 lat jego pisma, w tym także +Gazeta Polska+, publikowały moje nazwisko jako agenta, donosiciela i odwołali to" - powiedział wicemarszałek Sejmu.
Pytany, czy wytoczy proces J. Kaczyńskiemu, polityk Platformy powiedział, że się nad tym zastanowi. "Już dwa procesy wygrałem" - podkreślił. Czy z J. Kaczyńskim będę miał proces - zastanowię się - dodał.pap, keb