Jarosław Kaczyński w środę, w trakcie debaty nad odwołaniem marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, zarzucił Niesiołowskiemu, że w latach 70. "sypał" w czasie pierwszego przesłuchania. "Mogę tu przynieść pewną książkę i troszkę ją poczytamy publicznie. Będzie pan bardzo czerwony. Bo sypać w pierwszym przesłuchaniu w tak haniebny sposób, to naprawdę fatalna sprawa" - mówił.
"Prezydium Sejmu nie miało prawa w takiej sprawie się wypowiadać" - powiedział PAP w piątek wieczorem J.Kaczyński.
Dodał, że jeśli w dalszym ciągu będą podejmowane uchwały, które "będą mówiły o chwale pana Niesiołowskiego, będzie to rzeczywiście ostateczny triumf orwellowskiego świata III RP".
Jak zadeklarowali w piątek w Sejmie marszałek i dwóch wicemarszałków, "niedopuszczalne" jest dyskredytowanie bohaterów zmagań o wolną Polskę. "Potępiając brutalną i bezprzykładną próbę kwestionowania osiągnięć Stefana Niesiołowskiego, dajemy wyraz solidarności ze współtwórcą +Ruchu+" - podkreślili w oświadczeniu.
"Pan Niesiołowski nie może mi zarzucić, że powiedziałem nieprawdę. Nie może tego mi zarzucić także Prezydium" - ocenił prezes PiS.
Podkreślił, że jego wypowiedź na temat Niesiołowskiego była reakcją na zachowanie wicemarszałka.
"Pada argument, że wprowadzam nowe kryterium, które jeszcze bardziej podzieli ludzi dawnej opozycji. To (wypowiedź o Niesiołowskim - PAP) była reakcja na wprowadzenie przez Niesiołowskiego kryterium nieporównanie ostrzejszego: +nie siedziałeś, to jesteś świnią, nie siedziałeś, to nie masz prawa mówić, że byłeś opozycjonistą, nawet jeśli były setki dowodów że byłeś+" - skomentował J. Kaczyński.
"Mówiąc o tym byłem sprowokowany. Odpowiadałem na tego rodzaju wypowiedzi Niesiołowskiego" - zaznaczył.pap, keb